Uważnie słucham tego, co ma do powiedzenia. Facet, który cię kocha, zawsze będzie brał pod uwagę to, co masz do powiedzenia. Na każdy temat. - Jakiś czas temu dostałem propozycję pracy w Niemczech. Moja dziewczyna nie chciała jednak przeprowadzić się tam ze mną. W Polsce ma swoją pracę, rodzinę, mieszkanie. Nie chciała tego
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-10-31 17:09:53 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Temat: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Proszę o poradę, będzie nieco z facetem 4 lata, jak to w zwiazku raz w górę raz w dół, ale ogólnie byliśmy dobraną parą. Były starał się jak mógł, kochał, był czuły, naprawdę wiedziałam że jestem kochana i sama tez kochałam. Miałam wrażenie że stara się czasem bardziej ode mnie. Związek był na odległosc, najpierw on pracował 1,5 roku za granicą (ale dawalismy rade), a potem ja studiowałam w innym mieście niż on pracował już po powrocie do Polski. Wszystko sie układało do momentu kiedy nie stał się wspólnikiem początkującej firmy. Jego podejście zmieniło się o 180 stopni, stał się pracoholikiem i fanatykiem. Widywaliśmy sie co 2,3 tygodnie, a głównym tematem spotkań była jego praca. Wspierałam go jak mogłam, kosztem swojej rodziny nawet, ponieważ były uznał że mój brat jest zazdrosny o jego sukcesy i stawia mu kłody pod nogi. Uwierzyłam w to, dlatego potem wspierałam go jeszcze bardziej niż zwykle, przemycałam jakies informacje, które były przydatne itp. Odsunełam się całkowicie od rodziny. Jednak zaczeło mi to wszystko przeszkadzać, przede wszystkim brak czasu, i to że nawet gdy spedzalismy go razem to on mentalnie dalej w tej pracy był. Mówiłam w złości dużo przykrych słów jak to że nie jestem pewna czy chce mieć z nim dzieci, bo co z tego że beda miały pieniądze jak nie będa miały ojca który ciągle bedzie zajęty pracą (wiem, okropne ale wtedy myslałam że otworze mu tym oczy, skoro normalną rozmową się nie dało). Zaczeło się to sypać. Po kilku dniach ciszy oznajmił mi że to już koniec, że nie da mi tego co obiecał, że nie bedzie miał wolnego ani za tydzień ani za dwa ani za miesiąc, bo ma bardzo dużo obowiązków, płakał. Ja zrobiłam w tym momencie najgorszy błąd - zaczęłam sie płaszczyć, przepraszać ze nie okazywałam mu zrozumienia i byłam nieuprzejma wobec niego, błagałam, prosiłam i im bardziej nalegałam tym bardziej on mnie odpychał, mówił że to wszystko to moja wina, że analizował to co mu wcześniej mowilam, że nie jestem szczesliwa, że go raniłam brakiem wsparcia (chodziło o to ze nie rozumialam że on moze mi tylko dać 2 spotkania na miesiąc), że nie układało nam sie w lozku (jak mialo sie ukladac jak sie od siebie oddalalismy, nie chcialam sie do tego zmuszac skoro nie czułam z nim więzi), że on to już czuje do mnie resztki i to nie jest już to samo uczucie, co 4 lata temu. Nastepnego dnia przyjechał po rzeczy, próbowałam jeszcze z nim rozmawiac o drugiej szansy (mówiłam że nigdy nie mówił mi co ja źle robie w tym zwiazku chociaz nieraz go o to prosiłam), uznał że nie ma to sensu, że tak bedzie lepiej, bo w nim cos pękło, że sie pogubił, że czuje presje z mojej strony i ze strony pracy. Na koniec jak sie żegnalismy to mnie przytulił i pocałował namiętne (nie spodziewałam się tego). Po tygodniu rozmawiał z moją przyjaciółką, powiedział jej że musi upłynąć dużo czasu, że jest urażony tymi rzeczami które mu mówiłam (o dzieciach itp), i że nie mówi ani tak ani nie. Ja oczywiście dałam sobie 3 tygodnie czasu na przemyślenia, doszłam do wniosku że z niektorymi swoimi sentencjami w jego kierunku powinnam sobie darować i pojechałam go przeprosić. Na miejscu zastałam w jego pokoju nasz wspólny album ze zdjęciami przy jego łóżko oraz naszą świeczke która musial któregos wieczoru odpalić i wtopił ją aż w parapet. W każdym razie przeprosiłam go, a on powiedział że sam nie wie, że musi to sobie poukładać i że jak bedzie mial wolne od pracy to nad tym sie zastanowi. Uznał, że teraz zrobiłam mu w głowie śmietnik. I jak dojdzie do wniosku że warto o to walczyc to da mi znać ale czym dłużej nie będzie sie odzywał tym mam mieć mniejszą nadzieję. Powiedział też że bardzo dotknął go napisany przeze mnie list o miłości (który napisalam mu i wsadzilam do kartonu z jego rzeczami) i że go trzyma przy sobie i nie zamierza go wyrzucać (on gdy ja mialam chwile zwatpienia też mi go napisał). Ja oczywiscie powiedziałam, że rozumiem, jednak dzień później wysłalam smsa ze " być może odezwę się za jakis czas" to dla mnie może byc miesiac a dla niego pół roku i że ja bez jasnej odpowiedzi nie rusze dalej bo w jakiś sposób zostawił sobie otwartą furtkę i że to jednak nie fair i żeby określił się czasowo kiedy podejmie decyzje, bo póki tego nie zrobi to furtka ciągle pozostanie otwarta, to zadzwonił do mnie i powiedział że to koniec, że on mi już nie ufa, nie wierzy i że może mialoby sens ratowanie tego zwiazku ale on nie ma na to czasu bo pracuje (a potrafi pracowac 21 dni pod rząd od Gdy spytałam czy przestał nagle do mnie wszystko czuć to odpowiedział mi tylko że mu przykro, ale nie potrafił powiedzieć wprost "nie kocham Cie" na co nalegałam, bo by mi pomogło. Uznał, że odezwie sie do mnie za jakiś czas co tam u mnie słychać. I że możliwe że mu sie odmieni, ale na pewno nie za miesiąc ale i tak wtedy mi o tym nie powie, bo pewnie nie bede go już chcieć. Powiedziałam że skoro on tak stawia sprawe, to nie chce go teraz w swoim życiu i ma nie pisać, bo musze ruszyć dalej, niechętnie ale sie zgodził. No i tak minęło już prawie 1,5 miesiąca od tego zdarzenia a ja ciągle myślę, wcale dalej nie ruszyłam. Dojrzałam już swoje błędy, wiem co on zrobił źle. Czuję, że dałoby się to zbudować od nowa. Chciałabym do niego odezwać sie w grudniu, złożyć życzenia z okazji urodzin i spytać co u niego, nie rozstaliśmy sie w atmosferze krzyku i wrogości. W zalezności od jego reakcji, może wiedziałabym czy dalsza walka ma sens. On się pogubił, z jednej strony praca, z drugiej moje pretensje o brak zaangażowania, coś w nim w koncu pekło i uciekł od problemu w ten, a nie inny sposób. Wiem, że bardzo mnie kochał - dawał mi to odczuć prawie do samego końca. Mam żal, że nie mówił nic wcześniej, zachowywał się jakby sie nic nie stało, myslalam że naszym jedynym problemem jest to że mi coś nie pasuje, on nigdy nie mówił że z jego strony też są pretensje w moim kierunku, chociaż wielokrotnie prosilam by mówił, bo tez musze wiedzieć nad czym powinnam pracować. Co mam o tym myśleć, albo co robić? Może już nie ma sensu? Nie chce podejmować walki z wiatrakami. Nie sądziłam, że facet odrzuci mnie na rzecz pracy, już prędzej pogodziłabym się z obecnością innej kobiety (a jestem pewna że takiej nie ma, bo nie miał nawet kiedy jej poznać)..trudne to wszystko, prosiłabym o wyrażenie opinii na temat powyższego, co kolwiek bo mam wrażenie, że tracę grunt pod stopami. 2 Odpowiedź przez Symbi 2016-10-31 18:37:00 Symbi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-02 Posty: 2,684 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?On już podjął decyzję o rozstaniu, sądzę że masz mały wpływ na nią, 3 Odpowiedź przez Marvano 2016-10-31 18:53:28 Marvano Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-25 Posty: 283 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Ma inną. Praca to zawsze wymówka, zasłona dymna, by mniej bolało. 4 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-10-31 19:18:00 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Doskonale to znam z własnego doświadczenia. Ja z moim facetem byłam prawie 6 lat. Po roku naszego związku on wyjechał do Skandynawii wracał co 3 miesiące, później co pół roku, aż w końcu zdecydował się że zostanie tam na dłużej. Mnie w swoich planach nie uwzględnił, nie zapytał nawet czy chciałabym z nim jechać. Wcześniej tłumaczył mi, że wyjeżdża tam pracować bo chce zarobić na nasz dom. Byłam naiwna i w to wierzyłam. Byłam na każde jego zawołanie, gdy dzwonił z płaczem że on jednak tam nie chce być. Dziś już tego nie pamięta. Rozstaliśmy się, przez 2 lata nie mogłam dojść do siebie, lecz jakoś poukładałam swoje życie. Bardzo go kochałam, ale starałam się mieć świadomość że do tanga trzeba dwojga. Niedawno zaczęliśmy się spotykać znowu, ale według mnie nie da się tego odbudować. Ciężko jest zapomnieć, że nie było go w najważniejszych momentach mojego życia, tych dobrych i złych. Zawsze byłam zdana tylko na siebie, bo dla niego ważniejsza była praca. Teraz widzę, że to już nie jest ten czuły i opiekuńczy mężczyzna w którym ja się zakochałam. Jemu odpowiada to życie singla, które sobie tam prowadzi, baluje z kumplami. Potrafi się nie odzywać nawet przez miesiąc, a przed samym powrotem słodzi abym na niego czekała. Nie da się zapomnieć tych wszystkich chwil, w których tak bardzo go potrzebowałam, a jego nie było. Byłam sama gdy moja mama zachorowała na nowotwór, moja siostra była wtedy w zagrożonej ciąży a on się zabrał i pojechał. To jednak boli gdy widzi się facetów swoich koleżanek, którzy czekają na nie pod salą w dniu egzaminu dyplomowego z kwiatami. A on nie czekał, napisał mi, że zapomniał o tym bo był zajęty pracą. Nie mogę mu nawet powiedzieć tego że tak bardzo go potrzebuje bo stwierdzi, że on nie jest na to gotowy. 6 lat oddania, wierności, miłości i zamieniłam się w kamień czekając aż on w końcu będzie miał dla mnie czas. To już nie jest ten mężczyzna, którego ja kochałam dlatego postanowiłam już nie czekać na niego w tegoroczne Święta Bożego Narodzenia, chociaż przypuszczam, że nawet nie zauważy mojej nieobecności. Robię swoje, postanowiłam, że zacznę żyć od nowa bo szkoda mi już życia. Idę niebawem do fryzjera, chcę przeżyć zupełną metamorfozę żeby się odciąć od wszystkiego. Zapisałam się na boks, żeby wyładować emocje. Dalej będę rozwijać moje pasje, liczę na to że los postawi na mojej drodze prawdziwego mężczyznę. Nie tracę w to wiary. Długo o niego walczyłam, ale byłam sama w tym związku. Wypaliłam się i nie wiem już jak zabiegać o jego uwagę. Chyba nawet tego już nie chcę. Skoro będąc z nim w związku byłam sama, musiałam samodzielnie się borykać ze wszystkimi życiowymi problemami to teraz sobie bez niego dam radę. Trudno jest kochać kogoś kto nie ma dla swojej kobiety czasu. Straconego czasu nigdy nie da się wynagrodzić, niczym zwłaszcza pieniędzmi. 5 Odpowiedź przez vivere0 2016-10-31 19:19:30 Ostatnio edytowany przez vivere0 (2016-10-31 19:25:07) vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Innej nie ma, w jego przypadku praca nie jest zasłoną dymną i jestem tego naprawdę bardzo pewna, bo jego fanatyczny stosunek do pracy trwa już około 2 lata, z tym że dopiero odkąd ja przestałam patrzeć na to przychylnym okiem, to podjął decyzję o rozstaniu. To jest naprawdę dobry człowiek z twardym kręgosłupem moralnym, nie sobie sprawę, że nie mam wpływu na decyzję, dlatego chyba też wolę wygadać się tutaj niż pisać do niego żałosne smsy. Z drugiej strony chyba jeszcze jest we mnie mała nadzieja, że jak zobaczy jak to jest żyć tylko pracą, to mu się odmieni. Bo on nie pracuje żeby żyć, tylko żyje żeby pracować. Chciałabym to wybadać w grudniu po prostu, dając mu 3 miesiące całkowitego braku kontaktu..tyle czy to ma sens?Ankaaaaa89 - Z nieba mi spadłaś, bo widzę że dokładnie rozumiesz mój problem. Myślałam, że tylko ja wplątałam się w taki związek gdzie ambicję są wazniejsze niż poczucie stabilizacji. Zawsze byłam mamiona planami budowania domu, dziecmi, wakacjami, a jak pytałam kiedy to zawsze usłyszałam "nie wiem, nie wiem jak mi się w pracy ułoży". Albo wielokrotnie było tak ,że jak już jakimś cudem udało nam sie wyznaczyć datę spotkania, ja siedziałam w pociągu po czym dzwonił smutny mówiąc "słuchaj, bo jest wyłączenie całego miasta, musze zrobić tą robote, przepraszam" - i co, ja siedziałam smutna i zapłakana, czułam się znowu jako ta druga, a on po prostu robił to co kochał najbardziej - pracował. Nie mogę się pogodzić tylko z tym, że rozstając się ze mną większośc winy zrzucił na mnie za brak zrozumienia i wsparcia. Chciałabym, żeby zobaczył jak to jest kiedy tylko pracą człowiek żyje (bo na nic innego nie ma nawet czasu) i może się w końcu opamiętał, tylko czy tak będzie...albo kiedy, nie wiem. Ty Ankaaa piszesz, że już nie czekasz - on o tym wie? 6 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-10-31 19:53:20 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Nie wie. Dowie się w święta. On mi kiedyś powiedział, że jak zbyt pewnie się ze mną czuje to zaczyna mieć odchyły. Po prostu wykorzystywał moją miłość, wierność i oddanie. My również mieliśmy budować dom, brać ślub. Później jak się wszystko rypło to on zaczął zwalać winę na moją rodzinę, że niby go nie akceptują bo jego ojciec był alkoholikiem. Fakt, może nie był wymarzonym zięciem dla moich rodziców ale nikt nie robił z tego powodu pretensji. Każdy powód był dobry żeby upewnić go w przekonaniu, że trzeba się rozstać. A nawet jeśli to nie moja wina, że moja rodzina taka jest. Przecież mogliśmy się wyprowadzić do innego miasta i żyć po swojemu. Ale jego to przerosło. To jest niedojrzałość, lęk przed braniem odpowiedzialności za drugą osobę, a na tym właśnie się opiera miłość. 7 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-10-31 20:08:23 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Czułam się strasznie widząc tych wszystkich mężczyzn moich koleżanek na uczelnianym korytarzu. To był najważniejszy dzień mojego życia a on o nim zapomniał, wszystko zepsuł. Gdyby chciał to by chociaż zadzwonił, kwiatki wysłał pocztą ale po co. Widząc jak dużo potrafię wytrzymać jakoś niespecjalnie obchodzą go moje uczucia, bo już ma pewność że przetrwam wszystko. Nie napiszę mu tego teraz. Poczekam do świąt, powiem mu to prosto w twarz. Jak mu napiszę teraz to odwróci kota ogonem, że przecież nie jesteśmy razem. Potrafił tak zrobić przy swoich znajomych w barze, trzymał mnie za rękę i całował ale ambitnie oświadczył wszystkim, że razem to my nie jesteśmy. To jest po prostu wygoda, mieć cukierka i zjeść cukierka. I też potrafi być miły, czarujący, płakać, uwodzić, a po tym wszystkim wraca do pracy i się nie odzywa przez 3 tygodnie. Po prostu chcą mieć bezpieczną alternatywę, że jak już się wyszaleją to my będziemy na nich czekać. 8 Odpowiedź przez vivere0 2016-10-31 20:21:24 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Rozumiem Cię, ja już napisałam co było rzekomym powodem rozstania, a im bardziej to utrudniałam to zauważył, że jedynym argumentem który do mnie dochodzi to "przestałem już to czuć". A gdy spytałam, czy gdyby nie praca to chciałby ze mną być, to odpowiedział twierdząco...no, ale jednak ta praca jest. Nawet kiedy jechał ze mną na obronę mojej pracy dyplomowej, to zamiast mnie uspokajać to opowiadał o pracy i o wszystkich rzeczach z nią związanych, a mi w tym momencie było potrzebne zwykłe wsparcie, skupienie się w końcu na mnie. Nawet jak moja babcia umarła, to zamiast zapytać jak się czuję to wolał opowiadać o tej pracy (okropne słowo!) i niechęci do mojego brata, który mu rzekomo w tej pracy przeszkadzał. Od 2 lat byłam na drugim miejscu, a on mnie mamił i mówił że tak nie jest, tylko że on po prostu inaczej nie może, bo będą problemy, bo praca to duża odpowiedzialność - i tak jak piszesz Ty, za mnie odpowiedzialności brać nie chciał, a rzekomo kochał najmocniej na świecie. Więc teraz dostrzegam, że tutaj jedno drugie wyklucza. Tylko, że to jest po prostu przykre. Stracić miłość, przez zatracenie się w swoich ambicjach i chorym podejściu do życia. Najgorsze w tym to, że dalej go kocham..dalej sobie kombinuje jak tutaj jeszcze coś rozegrać o ile to możliwe, a z drugiej strony Twoja historia uświadamia mi, że nawet jeśli mi się uda jakoś do niego dotrzeć, to i tak ten problem może powrócić. Twój się sam zreflektował po pierwszym rozstaniu, co Ci takiego mówił, że dałaś mu szansę? Wiedział, że problemem jest praca i jego podejście do niej? 9 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-10-31 20:53:00 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?On mnie zostawił z dnia na dzień. Spakował się i powiedział, że już nigdy nie będziemy razem bo on już nie wróci. Wyjechał. Ja byłam bardzo zrozpaczona, zawalił mi się świat, prawie się zapiłam na śmierć. Błagałam go żeby tego nie robił, że przecież on dużo razy zawalał a ja to jakoś wybaczałam. Powiedział, że musi pobyć sam, ale nadal zaznaczał że nigdy już nie będziemy razem. Bardzo to przeżyłam, przestałam się odzywać bo nie wyobrażałam sobie przyjaźni z kimś kto odkłada mnie na półkę jak jakąś rzecz. Nie odzywałam się z nim 2 lata, bo mnie to bolało, kochałam go tęskniłam ale wiedziałam że nie można zmusić kogoś do miłości. Po 2ch latach on do mnie napisał i zrugałam go, wybuchło to wszystko co w sobie trzymałam przez ten czas. On oczywiście zamiast przyjąć to na klatę, to urażony stwierdził, że skoro go tak nienawidzę to nie będzie się już odzywał. Ale napisał po pół roku znów. Nie ufałam mu, pisaliśmy o głupotach, o tym co ostatnio jedliśmy na obiad, o pogodzie. W końcu doszło do tego, że on przyjechał na święta w marcu, spotkaliśmy się no i zaiskrzyło. Był fajny, cudowny tydzień, po czym on na odchodne mi powiedział, że mam sobie nie robić nadziei bo on tam ma kontrakt podpisany i nie chce mi niczego obiecywać. Przyjechał na urlop w wakacje to miał pretensje, że jestem dla niego oschła i zimna jak lód. Trudno żebym obsypywała czułością faceta, który traktuje mnie jak rzecz. No ale ok, spędziliśmy miło wakacje, oczywiście on też sobie pojechał z kolegami nad morze, a mnie nawet na spacer nie zabrał po okolicy. Wyjechał to już mniej się odzywał. Zawsze jak on czuje, że ja jestem niedostępna to mówi, że chciałby już wrócić do Polski. A jak wszystko jest między nami ok, to mówi, że urlop urlopem ale trzeba wracać do pracy. Po prostu widzę, że on potrzebuje nieustannej stymulacji emocjonalnej, takiej obawy że ja będę niedostępna a jak już dostanie to co chce i czuje się bezpiecznie to już zapomina o swoich staraniach. Po prostu jest niedojrzały do związku, a ja nie chcę się bawić w jakąś dziwną grę podjazdową, tylko chce mieć stabilną relację. Praca to na serio tylko przykrywka, mój też pracował po 16h. A jakoś na imprezy to miał czas i nie był zmęczony. Oni czują że to jest ostatni dzwonek żeby się wyszaleć i pewnie niebawem się dowiesz że wychodzi z kumplami za miasto. My mamy być tylko bezpieczną furtką, żeby było do kogo wrócić jak się wyszaleją. 10 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-10-31 21:19:49 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Ja się serio bałam dnia kiedy to będę z nim w ciąży albo umrze ktoś bliski a on mi powie, że go kontrakt trzyma. Skoro jestem sama ze wszystkim to stwierdzam, że do niczego nie jest mi potrzebny. Teraz się nim nie zadręczaj, rób swoje. Ja uciekłam w różnego rodzaju kursy, szkolenia, warsztaty. Tam poznawałam dużo nowych ludzi, no i najważniejsze głowa była zajęta czymś pozytywnym. Te kursy i szkolenia są naprawdę bardzo przydatne bo faceta można zmienić, ale wykształcenie i kwalifikacje zawsze Ci pozostaną. Będziesz bardziej pewna siebie i świadoma tego że przynajmniej ze względów finansowych nie musisz się trzymać żadnego faceta. Zainwestuj czas w siebie, ja wiem, że to jest olbrzymi problem wypełnić tą pustkę po nim ale trzeba szukać zastępczych form spędzania czasu żeby psychicznie się nie wykończyć. Wychodź z koleżankami, nie marnuj czasu na gdybanie co byłoby i czekanie. Przeminie ci pół życia. Wtedy kiedy ja rozpaczałam i czekałam to moje koleżanki szalały. Teraz kiedy one są już mężatkami a ja się podniosłam to trudno jest ten czas nadrobić. Musisz chłodno ocenić sytuacje, jest jak jest i gdybanie tylko sprawia, że dłużej się podnosisz z całej tej sytuacji. Da się z tym wszystkim żyć. 11 Odpowiedź przez vivere0 2016-10-31 21:42:52 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Mnie zostawił, kiedy moje naciski na spędzanie ze mną czasu więcej niż dwa dni w miesiącu były większe niż zazwyczaj. Gdy powiedziałam, że boję się ciąży bo on nie będzie miał czasu na rodzinę (to go uraziło niesłychanie). Gdy wzięłam całą winę na siebie usłyszałam "za późno". Niestety praca nie jest przykrywką. Wiem dokładnie jak wygląda jego tryb życia, mieszka w mieszkaniu pracowniczym zamiast już myśleć o czymś swoim, no ale nie wie gdzie złapie następne zlecenie więc po co mu stabilizacja, ważne by pracować. Jest pracoholikiem, to jest jego jedyny temat do rozmowy z kimkolwiek, moją rodziną, znajomymi a nawet ze mną. Moje problemy zawsze były gdzieś spychane na dalszy plan, albo mówił "no znam to u mnie w pracy jest tak samo, a skoro już o pracy to Ci coś opowiem..". Był w domu to zamiast obejrzeć ze mną jakiś film lub cokolwiek innego to siedział na allegro i oglądał nowy sprzęt który mógłby kupić, ciągle pokazywał mi filmiki związane z jego profesją. Czułam sie tym przytłoczona, ale wiem że to nie przykrywka. Po prostu jego życie to praca, a ja w pewnym momencie zaczęłam mu przeszkadzać na tyle by stwierdził że przestał do mnie czuć, to co czuł 4 lata. Tyle że ja mam wrażenie, że on to co czuł do mnie 4 lata temu czuje teraz w stosunku do swojej pracy. Nie ma żadnej innej kobiety, nawet znajomych nie ma, bo wszystkich od siebie odsunął, bo albo ich męczył opowiadaniami tylko o pracy albo nie miał dla nich czasu więc sami sie wycofali. Jedyne kontakty towarzyskie jakie miał były tylko ze mną albo z moimi przyjaciółmi. Jedynym jego przyjacielem jest jego wspólnik, który już ma rodzinę i duże dzieci. Mój były ma 26 lat i ciągle goni za pieniędzmi, a mnie to przerosło. Cudów od niego nie oczekiwałam, chciałam żeby chociaż mentalnie nieco bardziej się w związek zaangażował, zaskoczył czymś choćby swoim podejściem albo rozmową ze mną na temat który chociaż trochę mnie mógłby zaangażować. Albo żeby chociaż zapewnił mnie o regularnych spotkaniach co 2 tygodnie - nie mógł tego zrobić, bo uznał że taka specyfika kiedy ma się własną firme i pracuje sie na budowie - "zawsze moze cos wyskoczyć, musisz zrozumiec". Nie zrozumiałam i skończyło się w taki właśnie sposób. Szkoda, że wcześniej sam nie powiedział że jest między nami problem. On jak występowały jakieś sprzeczki, wolał to zmieść pod dywan i udawać, że nic sie nie stało. Boli mnie to okropnie, bo mam poczucie że to jeszcze nie koniec, że coś jeszcze sie wydarzy. Staram sie ruszyć dalej, zapisałam się na fitness i kurs językowy - ale wszystko to robię mając go w głowie, bardzo chce się od tego uwolnić ale nie potrafię. Bo wbrew pozorom mam wrażenie, że straciłam bardzo wartościową i ciepłą osobę, a naszym jedynym problemem była praca. Wystarczyło tylko o tym porozmawiac, ale tego też zabrakło bo jak mi to powiedział "przeciez wiesz ze ja nie umiem o takich rzeczach rozmawiać". Gdyby mówił o uczuciach tak jak o pracy, to byśmy to uratowali. Dlatego tak ciężko mi się z tego podnieść. Jak idiotka wierze, że jeszcze coś mu się odmieni i sie obudzi z "co ja narobiłem" - nadzieja umiera ostatnia, jednak wolałabym żeby umierała nieco szybciej, bo nie potrafie tak po prostu przed sobą przyznać bym się nie łudziła. 12 Odpowiedź przez authority 2016-11-01 04:40:33 Ostatnio edytowany przez authority (2016-11-01 15:33:53) authority Net-facet Nieaktywny Zawód: właściciel małej firmy Zarejestrowany: 2016-09-02 Posty: 1,517 Wiek: grubo po 30-stce Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Jego wybór umrze sam w trakcie pracy. ja mam biznes ale znajduję troszkę więcej czasu (czas to pieniądz). Trzeba umieć tak zarządzać by zrobić jak najwięcej jak najmniejszym kosztem. Prawdopodobnie twój ex jest na samozatrudnieniu. "Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań"Tadeusz Kościuszko"Religia jest dla ludzi bez rozumu"Józef Piłsudski 13 Odpowiedź przez Aniaa34 2016-11-01 09:39:01 Aniaa34 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 700 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Czytam was dziewczyny i nie potrafię wyjść ze zdumienia, że my kobiety w XXI wieku mamy takie myślenie XIX-wiecznej panny usychającej za swoim księciem. Pijecie, wyjecie do księżyca, chcecie walczyć (czym, mieczem?) i na siłę próbujecie zwrócić uwagę kogoś, kto ma was w doopie. Dlaczego chcecie z takimi facetami być? Po co? Lubicie być olewane, mniej ważne niż jego papiery na biurku? Do czego jest wam potrzebny taki facet, który was nie szanuje? Czego się boicie? Dam sobie rękę uciąć, że jesteście świetnymi dziewczynami, które w życiu sobie poradzą. Tylko proszę was: przestańcie utożsamiać siebie przez sam fakt posiadania faceta. Jesteście więcej warte niż te chłystki, które nie dorosły do prawdziwego związku. No bo oni nawet nie potrafią kulturalnie zerwać. Czy to wina naszych matek, że jesteśmy tak mało pewne siebie, mamy tak niską samoocenę? Czy to wina schematów przekazywanych z pokolenia na pokolenie, ze my kobiety by żyć musimy mieć faceta przy sobie? Może być byle jaki, byle by był? 14 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-11-01 11:51:36 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Z racji tego, że sama to przeżyłam mówię, że nie ma sensu walczyć. Nie można zmusić nikogo do miłości, a też wstyd o nią błagać. Ja wiem, że to trudne się pozbierać po czymś takim, są łzy, wspomnienia, depresja ale z czasem sama dojdziesz do wniosku, że taki stan rzeczy nic nie zmienia więc bez sensu w nim tkwić. Dlaczego masz być towarem na półce po który ktoś sięga gdy nie ma innej alternatywy? On ci nie powie że cię nie kocha bo chce mieć awaryjną furtkę. Miłość opiera się na zaufaniu, wspólnym spędzaniu czasu, wspieraniu się a skoro on ci tego nie zapewnia to znaczy że macie zupełnie inne potrzeby. Miłość miłością, czekanie czekaniem ale całe uczucie usycha gdy ktoś nie ma dla Ciebie czasu. Mówię sobie ok, nie było Cię w najważniejszych momentach mojego życia, w czasie kiedy odnosiłam sukcesy ale mimo to staram się mieć z tego satysfakcje, że zapracowałam na nie sama bez jego pomocy. 4 lata czy 6 to na serio jest wystarczająco dużo żeby można było już planować wspólną przyszłość, skoro oni nas w niej nie uwzględnili to niech spadają. Poczytaj sobie wątki o związkach na odległość, gdzie te osoby na serio piszą o tym jak codziennie dzwonią do swoich partnerów, wysyłają sobie prezenty, przylatują i robią niespodziankę. To jest miłość a nie, że on nie przyleci bo pieniądze które miałby przeznaczyć na bilet mają dla niego większą wartość niż moja radość. Nie można być z kimś w związku kto nie odwzajemnia miłości. Mówię szczerze nie bądź taka naiwna jak ja byłam. On będzie wyrażał pewnie chwilową skruchę, ale później znów zacznie wykorzystywać twoją dobroć. Będzie liczył, że mu na wszystko pozwolisz byle go nie stracić. I tak czy siak jesteś ze wszystkim sama to po co ci taki facet? W swoim życiu spotykałam wielu mężczyzn, którzy mówili, że chcieliby żeby ktoś ich tak kochał jak ja kochałam tamtego. Miał wszystko, zawsze byłam piękna, wystrojona na jego przyjazd, wszystko było przygotowane obiad, kolacja, jego ulubiony alkohol. Byłam dla niego za dobra i to się skończyło bo już go nie chcę. Związek to są starania dwóch osób a nie jednej, która musi wszystko trzymać w ryzach. Zadbaj teraz o siebie. Też myślałam, że bez niego sobie nie poradzę psychicznie, finansowo czy w jakikolwiek inny sposób. Życie jednak zmusiło mnie do tego że trzeba się podnieść. Wszystko to do czego zmuszałam się wtedy, teraz zaprocentowało i nie muszę się bać że chociażby finansowo sobie nie dam rady. 15 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-01 14:05:03 Ostatnio edytowany przez vivere0 (2016-11-01 14:11:04) vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Dziękuję za odpowiedzi. Wiecie co jest najgorsze? To, że wszyscy macie rację, której ja jeszcze nie potrafię do siebie przyjąć. Wciąż targają mną emocję, rozum mówi, że na dłuższą metę i tak nie byłabym z nim szczęśliwa, bo i tak byłam przez większość związku sama. Gdy pracował za granicą, normalnie u pracodawcy było naprawdę dobrze. Rzadko się widywaliśmy, ale były niespodzianki, telefony, smsy, pełne zaangażowanie czyli było wszystko to, co być powinno. W momencie samozatrudnienia - totalna zmiana, którą dopiero od jakiegoś czasu zauważyłam na tyle, by zaczęło mi to przeszkadzać. A skoro mi to przeszkadzało, to łatwiej było mu powiedzieć, że się nic do mnie nie czuje. Szkoda tylko, że pozwoliłam na ten pocałunek na pożegnanie i resztę tych sprzeczności. Wiadomo, że w wieloletnim związku pojawiają sie wątpliwości. Też je miałam, ale mówiłam mu o tym i nigdy nie przestawałam walczyć, jeżeli widziałam tylko, że mu zależy. Nie mogłabym odejść robiąc mu taką krzywdę, zostawiając go samego z pracą i wszystkimi zmartwieniami. Na tym miłość polega, by zwalczać kryzysy, a nie uciekać od nich. I co, sam teraz mnie zostawił. A ja głupia liczę na jego refleksję - "jednak mi jej brakuje". Po prostu nie wiem jak poradzić sobie z emocjami, jak to wszystko stłumić. Teraz żyję sobie z dnia na dzień, nie mam planów na przyszłość, nie wiem czego chce od życia i ciągle zastygam w tych swoich 4 ścianach bo nie potrafię jeszcze docenić tego co mój były mi dał przez to rozstanie. Chciałabym uwierzyć, że dał mi szansę na coś lepszego, ale po prostu nie potrafię. Myślałam nad tym czy by po prostu do niego nie napisać niezobowiązującego smsa, nie musi mi odpisywać. Ale wiedziałabym wtedy jaki ma do mnie stosunek. Może ruszyłabym do przodu o czym tak bardzo i naszła mnie jeszcze taka refleksja. Mamy XXI w. mam wrażenie, że teraz ta miłość w ogóle jest mniej warta niż ta, którą przezywają nasi rodzice. Ludzie gonią za czasem, pieniędzmi, urodą, byciem fit, generalnie każdy pracuje na to by wykreować siebie samego na produkt masowy - kojarzony z sukcesem przez pryzmat statusu społecznego. Może ja jestem romantyczką, ale zazdroszczę moim dziadkom, którzy potrafili być ze sobą w związku 65 lat. To była prawdziwa miłosć mimo wielu przeszkód. Bo człowiek wiedział, że nigdy nie będzie kolorowo. A teraz, każdy myśli że jak pojawia sie problem to juz nie jest miłosć, albo gdy pierwsze fajerwerki z okresu zauroczenia się mijają. Dla mnie miłosć ma większy wydźwięk. To wzajemne wsparcie, kłótnie które są stwarzane z myślą późniejszego pogodzenia się. Miłość dzisiaj tez zaczyna być już tylko produktem globalnym, przechodzonym i nic nie wartym. Boli to okropnie. 16 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-11-01 14:44:46 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?To wszystko minie. Po prostu daj sobie dużo czasu na te wszystkie negatywne emocje. Ja bardzo długo się z tym borykałam, potrafiłam się rozryczeć 1,5 roku po tym jak się rozstaliśmy. Wtedy najbardziej pomagało mi wino i koleżanka, która trzymała mnie za rękę. Czułam wtedy, że nie jestem sama. Zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko jest wypełnić ten czas, który poświęcałaś tej osobie. Ja też nie wiedziałam co wtedy z sobą zrobić, to jest cios bo jednak perspektywa stabilnej przyszłości nagle runęła. To trudne zdegradować osobę z którą się było tyle lat do poziomu dalekiego znajomego. Też długo nie mogłam uwierzyć w to że on tak nagle przestał mnie kochać, ale to z czasem dociera, że nie można nikogo do miłości zmusić. Chciałabyś być z kimś kto cię nie kocha i jest z tobą z wygody? A co kiedy pewnego dnia on ci oświadczy, że się zakochał? To dopiero musi być ból. Wierzę, że ci ciężko ja przez 3 miesiące jechałam na lekach uspokajających, zaczęłam dużo pić bo tylko wtedy umiałam z siebie wyrzucić te emocje. Byłam zbyt dumna żeby się tak po prostu rozryczeć na oczach mojej rodziny, więc robiłam to ukradkiem. O tym wszystkim nie mogłam mu nawet powiedzieć, bo stwierdził że moje łzy go paraliżują. Oni po prostu nie są dojrzali emocjonalnie do bycia w związku, na przestrzeni tych wszystkich lat zmieniły się twoje i jego potrzeby. Wiesz kiedy oni się obudzą? Wtedy kiedy my już będziemy matkami, mężatkami to może przejdzie im przez myśl, że coś w życiu jednak stracili. Wtedy to oni będą wyłysiałymi panami z okrągłą sumką na koncie, za którą będą próbowali sobie kupić miłość. Ja wiem, że mój były się nie zmieni. Już kiedyś jedna kobieta go rzuciła dlatego, że chciała mieć stabilne życie a on wciąż był Piotusiem Panem. Nie wyciągnął z tamtego rozstania lekcji, to z tego tym bardziej. Serio rozumiem jak jest ciężko, sama uważam, że on był bardziej odpowiedzialny i myślący o życiu jak miał 22 lata niż teraz jak ma 30. Dasz radę, musisz bo teraz nie masz już wyboru. To jest fakt z którym trzeba się pogodzić. Odbuduj swoje życie towarzyskie, podróżuj, wychodź do ludzi bo to pomaga. 17 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-01 19:05:20 Ostatnio edytowany przez dziewczynakryminalisty (2016-11-01 19:05:57) dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Tak czytam Twoją historię i wiesz, myślę, że trzeba słuchać tego co mówi do nas druga osoba. Skoro on powiedział, że nie czuje tego co na początku, to dał Ci jasny sygnał, że TEGO NIE CZUJE. I chyba nie ma sensu szukać drugiego dna. Jeśli rozstaliście się spokojnie, to po co ci odgrzebywanie tego co było kiedyś?1,5 miesiąca to zdecydowanie za krótko żeby wracać do tego co się działo zupełnie niedawno. Daj sobie... pół roku. Sama zobaczysz ile emocji w Tobie opadnie i wtedy będziesz mogła powiedzieć, że patrzysz na Waszą relację w miarę trzeźwym w pracę... nie do końca to do mnie przemawia. Założył firmę, wszystko fajnie ale chyba oboje się gdzieś pogubiliście. Ty postawiłaś go na piedestał i był dla Ciebie "całym światem" - w złym tego słowa znaczeniu. A w nim opadły uczucia zakochania, fascynacji - drogi się Wam rozeszły. Pracoholik? Nie sądzę. Skoro facet zaczyna nowy biznes to normalne, że się angażuje. Nie było jednak normalne to, że zaangażował się za bardzo. Ja myślę jednak, że to nie był pracoholizm, tylko ucieczka od Ciebie. Tam się spełnia, odnajduje a Ciebie nie chciał wpuścić do swojego "nowego" życia. Na tym forum jest dużo wątków tego typu i znajdziesz tam wiele cennych rad. Przede wszystkim zajmij się teraz swoim życiem, możesz przeżywać rozstanie i nawet powinnaś, ale nie wolno Ci szukać z nim kontaktu... to jest prosta droga do autodestrukcji. 18 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-01 20:52:41 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Nie uciekał ode mnie. Częściej to ja uciekałam od niego, bo miałam do niego żal, że spędzamy mało czasu. Nie miałam ochoty na żaden kontakt fizyczny, póki on się nie ogarnie. Frustrowało mnie też to, że stawiał mnie w sytuacji gdzie musiałam wybierać on albo mój brat. Każdy uważał, że on jest bardziej zaangażowany ode mnie, sama tak momentami czułam, ale wiedziałam gdzie jest tego powód - w tym, że mimo że pokazywał, że mu zależy to i tak czułam się samotna. Przez całe dwa lata dopuścił mnie do swojego świata pracy na 100%, w końcu wielokrotnie mu pomagałam, baa nawet byłam obecna na miejscu jego pracy, bo tak bardzo chciał żeby mnie to pochłonęło jak jego. Tyle, że po drodze zgubiłam gdzieś w tym samą siebie, bo liczyła się tylko jego pasja i jego praca. Mojego życia tam już nie było, pogubiłam się. A kiedy pękło coś we mnie to i w końcu coś w nim pękło i się ode mnie odwrócił. Przy czym on już uznał, że nie ma czego ratować, że to za daleko zaszło. Nie byłam w stanie wygrać z jego pracą, nie chodziło mi już nawet o to żeby znalazł więcej czasu, tylko żeby po prostu w rozmowie ze mną ciągle o niej nie opowiadał i o tym jak bardzo nienawidzi mojego brata. To wszystko jest tak skomplikowane, że szczerze c pisząc to, czuję się przytłoczona. Tak, jak i on. Też wielokrotnie zastanawiałam się nad swoim uczuciem, bo już byłam zmęczona - jednak uważałam, że to problemy przejściowe. W każdym bądź razie nie stawiałam go na piedestale...chyba, że zrobiłam to podświadomie, ale na pewno nie należę do typu ludzi zwanych "bluszczem". 19 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-02 00:47:19 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Więc cóż, 1 listopada...czas zadumy, dla mnie czas szczególny. W tym roku zmarła moja babcia, przeżyłam to..ale mam wrażenie, że nie przepracowałam tej straty, tak jak powinnam. Doszło dzisiaj do wymiany sms-owej między mną a byłym. Nie wiem czemu, po co, ani na co. Czułam potrzebę napisania dzisiaj do niego, nie potrafię tego wyjaśnić. Czułam, że powinnam. Napisałam, że ten dzień jest dla mnie inny niż zwykle, zbyt dużo refleksji sie pojawiło i chciałam spytać jak on spędza wszystkich świętych. Odpisał, że ten dzień też jest dla niego inny bo już nie jest razem ze mną na grobach mojej rodziny oraz, że nie zapaliliśmy tak jak zawsze znicza na grobie nieznanego żołnierza, po czym dodał że jedyny grób jaki czuł, że musi odwiedzić to ten, gdzie jest moja babcia. Szczerze nie spodziewałam się odzewu w z jego strony, a jednak to zrobił. Spanikowałam i napisałam, że ma rację oraz że to zbyt dużo kontemplacji jak na jeden dzień i życzyłam dobrej nocy. Chciałam zakończyć tą wymianę jako pierwsza. Przytłacza mnie to wszystko, nie wiem co o tym myśleć. Boję się, że niepotrzebnie rozdrapuje rany, który i tak już ciężko sie goją.. 20 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-02 10:55:09 dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? vivere0 napisał/a:Więc cóż, 1 listopada...czas zadumy, dla mnie czas szczególny. W tym roku zmarła moja babcia, przeżyłam to..ale mam wrażenie, że nie przepracowałam tej straty, tak jak powinnam. Doszło dzisiaj do wymiany sms-owej między mną a byłym. Nie wiem czemu, po co, ani na co. Czułam potrzebę napisania dzisiaj do niego, nie potrafię tego wyjaśnić. Czułam, że powinnam. Napisałam, że ten dzień jest dla mnie inny niż zwykle, zbyt dużo refleksji sie pojawiło i chciałam spytać jak on spędza wszystkich świętych. Odpisał, że ten dzień też jest dla niego inny bo już nie jest razem ze mną na grobach mojej rodziny oraz, że nie zapaliliśmy tak jak zawsze znicza na grobie nieznanego żołnierza, po czym dodał że jedyny grób jaki czuł, że musi odwiedzić to ten, gdzie jest moja babcia. Szczerze nie spodziewałam się odzewu w z jego strony, a jednak to zrobił. Spanikowałam i napisałam, że ma rację oraz że to zbyt dużo kontemplacji jak na jeden dzień i życzyłam dobrej nocy. Chciałam zakończyć tą wymianę jako pierwsza. Przytłacza mnie to wszystko, nie wiem co o tym myśleć. Boję się, że niepotrzebnie rozdrapuje rany, który i tak już ciężko sie goją..Bo rozdrapujesz, niepotrzebnie doszukując się czegoś, czego nie ma. Facet chce być miły, przecież rozstaliście się kulturalnie - o co więc chodzi? Ty to odbierasz EMOCJONALNIE i nie myślisz do niego, bo nie możesz wytrzymać i sobie tego poukładać. Ta potrzeba, to Twoja tęsknota za nim i za tym co było. Ja mimo wszystko uważam, że to jest naprawdę bez sensu. Skoro powiedział Ci, że nie czuje tego co czuł - to jest jasne. Teraz chce żyć sam, wypaliło się, tak jest związków nie wytrzymuje próby czasu i nie przechodzi z fazy zakochania do fazy stabilizacji. Dalszy scenariusz będzie taki, że napiszesz do niego znowu... będą Mikołajki, Andrzejki, Święta - jak można nie napisać???Twoje uczucia wezmą znowu górę. Ale będziecie wracać do tego co było, zaczną się słowne przepychanki, wyrzuty. Naprawdę daj sobie spokój. Zajmij się sobą i jemu daj odetchnąć. Różnie się toczą życiowe losy ale Ty daj sobie te pół roku, bez żadnego kontaktu i zobaczysz to wszystko z zupełnie innej nie będziesz go błagać o powrót, bazując ciągle na wspomnieniach... Poczekaj. Daj czasowi czas. 21 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-02 12:49:34 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Nie zamierzam go już w ogóle błagać o powrót. Napisałam, bo rzeczywiście zatęskniłam. Były był mi bliską osobą bardzo długo zanim udało nam się stworzyć związek, ciężko wyrzucić z życia kogoś kto był w nim obecny przez 10 lat. Z dnia na dzień się nie da, ponadto w gre wchodzą te wszystkie emocje, które mnie po prostu przerastają, a ja czuje się okropnie słaba. Odezwałam się pierwszy raz od prawie 1,5 miesiąca. Nie chce używać wspomnień, chociaż wiem, że one czasem mogą naprawdę obudzić tęsknotę. Z tym, że to on sam zaczął wspominać. Szczerze nie wierze w jego wypalenie, tak jak on kiedyś nie wierzył w moje. Ale masz rację, dam temu wszystkiemu czas, tyle że co ja mam zrobić jak za te pół roku dalej moje podejście będzie takie jak dzisiaj? Boję sie tego.. 22 Odpowiedź przez ankaaa89 2016-11-02 22:16:24 ankaaa89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 8 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Poradzisz sobie, to trudne i żmudne. Uczy cierpliwości. Za każdym razem jak będziesz chciała do niego napisać to pomyśl sobie, że on tego nie potrzebuje. To działa jak zimny prysznic. Piszesz do niego bo tobie jest źle, bo ty tęsknisz ale nie wiesz co on czuje, może tego nie chce. To trochę tak jak wypisywanie do znajomych z podstawówki po x latach, podobna niezręczność. To trudna sytuacja, dużo emocji, które trzeba w sobie przepracować. Doskonale to rozumiem, że to jest ta pustka. Ciężko jest zdegradować ukochaną osobę do poziomu dalekiego znajomego. Zmotywuj się do życia, chociażbyś miała robić to na siłę. Zajmij czymś pozytywnym głowę, może jakiś wolontariat z ludźmi, zwierzętami albo zajęcia fitness, malarstwo, teatr cokolwiek ale nie siedź sama w domu. Przekuwaj porażkę w sukces, małymi krokami. To pomaga wrócić do normalności, odzyskać równowagę. Życzę Ci dużo siły, tego żebyś nie traciła mimo wszystko wiary w ludzi. Żebyś przede wszystkim nie traciła wiary w siebie i nie chodziła z głową przy ziemi. Jest ciężko ale to pokazuje na kogo można liczyć w tych trudnych chwilach. Wszystko się ułoży zobaczysz. 23 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-03 10:46:51 dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? vivere0 napisał/a:Nie zamierzam go już w ogóle błagać o powrót. Napisałam, bo rzeczywiście zatęskniłam. Były był mi bliską osobą bardzo długo zanim udało nam się stworzyć związek, ciężko wyrzucić z życia kogoś kto był w nim obecny przez 10 lat. Z dnia na dzień się nie da, ponadto w gre wchodzą te wszystkie emocje, które mnie po prostu przerastają, a ja czuje się okropnie słaba. Odezwałam się pierwszy raz od prawie 1,5 miesiąca. Nie chce używać wspomnień, chociaż wiem, że one czasem mogą naprawdę obudzić tęsknotę. Z tym, że to on sam zaczął wspominać. Szczerze nie wierze w jego wypalenie, tak jak on kiedyś nie wierzył w moje. Ale masz rację, dam temu wszystkiemu czas, tyle że co ja mam zrobić jak za te pół roku dalej moje podejście będzie takie jak dzisiaj? Boję sie tego..Mi nie chodziło o to, że masz zatrzeć w sobie wspomnienia i te wszystkie chwile. Tak się nie da zrobić i to jest ludzki odruch, że wspomina się momenty łączące z bliską osobą. Miałam na myśli tylko to, żebyś w rozmowie Z NIM nie wracała do tego, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. Myślę, że jesteś w momencie "TU i TERAZ" i nie ma sensu projektować tego co będzie się działo za te pół roku, bo od razu podświadomie jesteś za te kilka miesięcy w tym samym stanie może masz jakieś zainteresowania, które zeszły na drugi plan podczas Waszego związku? Może warto do tego wrócić? Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie niepokoi. On nienawidzi Twojego brata. To jest naprawdę ciężka sytuacja. I powiem to z całą świadomością - jeśli Twój brat nikogo nie zabił, nie bił, nie gwałcił, nie kradł i tak dalej, to nie ma powodu żeby Twój ex go nienawidził. Może się z nim nie zgadzać, nie lubić ale musi tolerować... dlatego, że to Twój rodzony brat i takim zachowaniem rozbija rodzinę. Brałaś to będąc z nim w związku pod uwagę? 24 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-03 12:55:33 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Tak brałam to pod uwagę, ale sytuacja między nim a moim bratem jest naprawdę skomplikowana - kiedyś byl przyjaciółmi. Niestety weszła osoba trzecia, która jak patrze z perspektywy dnia dzisiejszego sporo w naszym życiu namieszała. Chodzi mi o kogoś z otoczenia pracy mojego byłego faceta. Widzę, że zmanipulował jego, potem mnie - ja sama nie potrafiłam patrzeć na mojego brata jak dawniej, ale to tylko dlatego, że w to wszystko wierzyłam. Były do dobry facet - nikogo z premedytacją by nie skrzywdził. Po prostu mam wrażenie, że jest pod wpływem osoby trzeciej. Nie jestem wstanie streścić tej historii w kilka zdań, ale tak brałam pod uwage możliwość chłodnych relacji z moją rodziną. Chociaż mój facet starał się jak mógł, rozmawiał z bratem, co prawda nie jakoś super sympatycznie, ale potrafili siedzieć obok siebie i porozmawiać na neutralne tematy. Osoba trzecia, która była w to wmieszana nigdy nie chciała dopuścić do bezpośredniej konfrontacji o którą tak zabiegałam, wmówiła mi że to bez sensu, bo z moim bratem nie da się gadać (rzeczywiscie ma trudny charakter, dlatego tak łatwo było mi wtedy się poddać). Ta historia jest tak nieprawdopodobna, tyle zwrotów w niej było, że wyszedłby całkiem dobry scenariusz do serialu. Wiem, że to wszystko po części złożyło się też na to, że dzisiaj żyjemy już nie jako my, ale jako ja i on. Za bardzo pozwoliliśmy na ingerencję innych, wierząc że mają dobre ruszyć dalej, naprawdę. Ale ciągle coś wewnętrznie nie daje mi spokoju. Czuję, jak były robi coś wbrew sobie, naprawdę się pogubił..tak samo jak i ja. Tego tez nie potrafię opisać - ale mam głupie przeczucie, że to nie koniec. We wcześniejszych związkach, które mi się rozpadały wiedziałam że to sprawa definitywnie zakończona mimo, że byli mnie mamili dłuższy czas. W tym przypadku jest inaczej, jakby moja podświadomość mi kazała dać jeszcze temu wszystkiemu czas, bo coś jeszcze jest w tej sprawie zaplanowane.. (wiem, brzmi nieco psychicznie i wyniośle, ale dzięki temu forum mogę wylać swoje uczucia, które tak bardzo sie we mnie kumulują). Nie chce żyć nadzieją, chce po prostu jakoś żyć..ale jeszcze nie potrafię. Wszystkie pasję, które miałam dzieliłam razem z byłym. Motor, narty, podróże. Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań, ale miałam też czas na swoje jak nauka języków itp i owszem staram się w to uciec, tyle że nie czuje się lepiej bo i tak zawsze się w tym spełniałam będąc z nim w związku. On mi dawał dużo swobody na samorealizację. Ja jemu również, dopóki nie zaczęło to być fanatyczne na tyle, że psuło relacje między nami. 25 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-03 13:27:04 dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Części z Twoim bratem zupełnie nie zrozumiałam - wybacz Ja jednak mimo wszystko w tym czasie kiedy nie jesteście ze sobą zwróciła się do brata i z nim porozmawiała. Naprawdę szkoda życia na kłótnie między rodzeństwem... Jak to się mówi: krew z krwi. Jeśli Twój były się pogubił, to tym bardziej musisz mu pozwolić na podejmowanie decyzji samemu. Nikt Ci nie powie, że to się nie uda za jakiś czas - chyba, że kogoś sobie znajdzie albo powie Ci, że nic nie czuje i nic z tego nie będzie. Jak jemu emocje opadną to też zacznie myśleć, czy czegoś mu brakuje, czy wprost przeciwnie jest w coraz lepszym ze swojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że po dwóch latach wróciłam do swojego byłego chłopaka. Ja nikogo nie miałam przez ten czas, on też nie. I ten czas był nam potrzebny chociaż ja to przeżywałam strasznie, czułam się bardzo zraniona. Też długa historia i nie chcę tego tutaj opisywać ale wierzę w happy endy. I Wam też tego życzę ale tego musicie chcieć oboje i w jednym się co czujesz, chociaż te same uczucia przeżywa się w różny sposób. Jeśli czujesz, że może się udać, to tym bardziej znajdź w sobie siłę i masz niedługo jakieś urodziny? czy jakąś inną ważną okazję? Zobaczysz wtedy czy i co napisze. Teraz jesteście osobno nie razem. I tego się trzymaj. Idź do fryzjera, zadbaj jeszcze bardziej o siebie 26 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-03 13:45:29 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? No z tym moim bratem jak już mówiłam - niekończąca się telenowela, dlatego nie dziwie się, że nie zrozumiałaś czegoś co ja napisałam w kilku zdaniach - bo pewnie te kilka zdań tylko ja rozumiem Porozmawiałam już z moim bratem, wcześniej byliśmy bardzo ze sobą zżyci, nawet jak doszło do tak drastycznego ochłodzenia relacji między nami, to i tak wiedziałam że w razie kryzysu skoczyłabym za nim w ogień i on tak samo. Przeprosiłam go, że słuchałam tylko jednej strony. Spojrzałam też w końcu na jego punkt widzenia, ale z pewnym dystansem. Po prostu teraz nie obwiniam w tym konflikcie ani jednej ani drugiej strony (chociaż rodzina naciska, że mam ślepo wierzyć bratu), nie potrafię powiedzieć "tak Ty masz racje". Uważam, że leży ona gdzieś po środku, a mnie przy wielu niesnaskach nie było więc uważam, że nie mogę stawać jako arbiter i mówić kto zawinił. Po prostu dopuściłam do siebie głos drugiej strony i tyle. Wybaczyłam sobie, bratu i byłemu rozstania jak już mocno naciskałam wymusiłam na byłym aby powiedział, że nic nie czuje. Tylko w ten sposób mogłam pozwolić mu odejść. Sam z siebie tego nie powiedział, nie chciał chyba. Poza tym owszem to rozstanie było ogromnie naładowane emocjami, płaczem z obu stron, jego pocałunkiem, wzruszeniem. Było tego zbyt wiele. Póki co wiem, że nikogo nie znajdzie bo nawet powiedział, że chce być sam, bo sie pogubił. Poza tym nie ma na to czasu, jak ktoś pracuje 21 dni pod rząd, to kiedy? Zresztą dlatego ze mną zerwał i powiedział, że teraz swoje zaangażowanie przeniesie w 100% na pracę, bo tylko to mu pozostało. Odniosłam wrażenie, że w naszej wymianie smsowej, która była 1 listopada był w bardzo nostalgicznym nastroju, wspominał jak było, że teraz nie spędza czasu jak normalna osoba, że nie był ze mną zapalić zniczy w ważnych dla nas miejscach. Tak jakby mu tego brakowało, ale nie ma jeszcze wystarczająco siły by się zebrać w sobie..dlatego dalej jest niedostępny. Nie wiem zresztą sama, ale znam go na tyle - po prostu tego dnia żył wspomnieniami, zupełnie jak że ze mną rozmawiasz razem z ankaaa. Tym ostatnim postem dałaś mi do zrozumienia, że jak coś się ma wydarzyć to się wydarzy, a ja naprawdę to czuję całą sobą. Póki co zapisałam się na fitness Co do jakiś waznych okazji..urodziny już miałam zanim się rozstaliśmy, teraz 9 listopada przypadałaby nam rocznica (no ale jaka rocznica jak już nie ma zwiazku, co najwyzej kolejny moment na zamyślenie), najbliższa okazja to tak naprawdę jego urodziny (których nigdy nie miał tak naprawdę organizowanych tak jak moja rodzina odprawiała je mnie, ja do takich uroczystosci podchodzę z wielkim zaangażowaniem i zawsze starałam się aby od momentu związku ze mna jego urodziny były niepowtarzalne). Te urodziny ma w grudniu, myślę że do tego czasu na pewno zaniecham kontaktu, a potem wyślę mu życzenia urodzinowe z pytaniem co słychać, a co dalej to nie wiem.. najbliższa okazja, gdzie on mógłby mieć ze mną kontakt to święta bożego narodzenia. 27 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-03 14:44:17 Ostatnio edytowany przez dziewczynakryminalisty (2016-11-03 14:49:28) dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Hehe Mamy coś wspólnego - zaangażowanie w urodziny i inne uroczystości. Ja też nie wyobrażam sobie braku celebrowania takich dni i swoją połówkę uczę tego od podstaw (u niego w domu też nie zwracali uwagi na takie okoliczności). Wiesz... ja też kilka lat temu chciałam wymusić na moim powiedzenie, że "nic nie czuje" - nie powiedział tego. Jak potem o tym rozmawialiśmy to powiedział, że choćby się waliło i paliło nie powiedziałby tego i żaden mój płacz i tłumaczenia: "powiedz, że nic nie czujesz będzie mi lepiej" by nie pomogły. No ale każdy jest różny dlatego nie porównuję, tylko mówię jak jak miałam. Wiem, że go znasz najlepiej i nikt na forum tutaj nie powie jak jest naprawdę między Wami. Jednak ludzie kierują się określonymi schematami i zachowaniami, a mnie troszkę niepokoi, że:1. nie ma racjonalnego powodu dla którego mielibyście się rozstać (np. ciężka choroba itd.),2. jego tłumaczenia są trochę pozbawione sensu w porównaniu do tego ile razem byliście,3. powiedział, że nic nie czuje,4. że nikogo sobie nie znajdzie bo jedyne co mu zostało to praca - dlaczego więc się rozstał? jaki był prawdziwy powód?,5. nie ma wystarczająco siły by zebrać się w sobie, dlatego dalej jest niedostępny- no sorry ale Ty też cierpisz i jesteś zawieszona w próżni, tęsknisz a on z takim tekstem wyskakuje. Takie "blebleble, chciałbym ale nie jestem gotowy itd.".Jeśli się oddaliliście od siebie, pogubił się ok... przyjmuję. Jednak to jest jedna kwestia a druga to taka, że mimo takiego stanu powinien chcieć o tym rozmawiać, znaleźć wspólne wyjście. A on Cię niczego nie sugeruję, ale nawet dla osoby, która podjęła wewnętrzną decyzję, że nie chce drugiej osoby, że jej już nie kocha rozstanie też jest trudne. Może nie rozstanie, bo się czuje wtedy ulgę ale samo dokonanie tego aktu. W 90% ludzie - Ci co zostawiają - chcą przekazać taką informację łagodnie. Tylko, że osoby "zostawiane" nie doceniają tego i drążą, drążą szukając każdej nadziei, że jednak ktoś się pogubił, że może potrzebuje odpoczynku etc.. Tym samym wymuszają na tej osobie która zostawiła kategoryczne wyznanie, że "nie kocham Cię, zrozum to koniec". Sama rozumiesz, to taki paradoks. Nie mówię, że tak jest w Twoim i Jego przypadku, ale żeby tak się okazało to naprawdę musisz poczekać. Nie, tydzień, dwa, miesiąc. Daj sobie czas do wiosny. Tylko musisz się KOMPLETNIE ODCIĄĆ. Ja osobiście - jeśli chcesz żeby wrócił - nie wysyłałabym mu życzeń na urodziny. Musi wiedzieć, że skoro tak o to dbałaś jak byliście w związku, to teraz nie będziesz tego robiła. Jak napiszesz to, on tego nie zrozumie. A tak masz szansę, że zacznie myśleć !I nie przejmuj się, jeśli dojdzie do wniosku, że Cię naprawdę kocha i chce z Tobą być to zbrodni nie popełnisz brakiem wysłanych życzeń. Wprost przeciwnie, wylejesz mu na głowę kubeł zimnej wody, to zacznie mu mózg pracować. 28 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-03 15:57:59 Ostatnio edytowany przez vivere0 (2016-11-03 16:01:17) vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Z tym, że nie ma w sobie wystarczająco siły i jest niedostępny to ja tak napisałam od siebie, on tego nie mówił Ja chciałam wymusić na nim żeby wprost mi powiedział "nie kocham cie" - o to prosiłam najbardziej, ale tego nie chciał powiedzieć, spytał czy naprawdę chce to usłyszeć. Powiedziałam mu, że jest mi to potrzebne i że musi mi to powiedzieć - nie zrobił tego. Nie powiedział też wprost że nic do mnie nie czuje, nie podał tego za powód, on tylko jak już byłam załamana i naciskałam czy nic nie czuje mówił że mu przykro..i to tyle. Takie jakieś dramatyczne rozstania było to, że nie radziłam sobie z brakiem jego czasu dla mnie (Ciągle mu wmawiałam, że nie czuje że jestem dla niego ważna, że czuję się nieszczęśliwa, że poczekam aż ten związek sam się rozpadnie, no takie właśnie chore teksty z mojej strony, a on nie radził sobie z tą presją jaką wywierałam w tym czasie). Ponadto w pracy mu się coś przestało układać, taka spora kumulacja problemów wyszła, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że to aż tak poważne. To dobry facet, wrażliwy i bardzo uczuciowy. Nie interesują go też różne gierki miłosne. Jest normalnym, odpowiedzialnym facetem, tyle że nieco słabo stąpającym po ziemi w chwilach kryzysowych. Pomyśle o tym czy napisać mu te życzenia czy nie, ale nie chce go właśnie oblewać kubłem zimnej wody, bo on jak pisałam nie jest zainteresowany jakimiś zagrywkami, jeżeli nie napisze to uzna "okej, wiec ma mnie w nosie" - on też wie, że ja sie w taki rzeczy nie bawię. Sama nie wiem, dopadł mnie nostalgiczny nastrój. Pewnie dlatego, że miałam z nim ten kontakt we wszystkich świętych, a on przywołał wspomnienia.. 29 Odpowiedź przez dziewczynakryminalisty 2016-11-04 12:09:39 dziewczynakryminalisty Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 34 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?A Ty siebie nie obwiniasz za bardzo? Z tego co piszesz to wychodzi na to, że Ty sobie z czymś nie radziłaś itd.. 30 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-04 14:12:57 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć?Bo sobie nie radzilam, nie radzilam sobie z tym ze bylam zazdrosna o prace. Bo to praca i ludzie z ktorymi pracowali go miala, a nie ja. Tak wygladalo to z mojej perspektywy i nie potrafiłam mu tego normalnie wyjasnic, reagowalam złością. Ranilam go wieloma słowami, on tuż przed zerwaniem jeszcze załzawiony pytał czy chociaż trochę mi na nim zalezy, a ja powiedziałam ze coraz mniej. Tego już było za duzo i dla mnie i dla niego. A teraz mam czego chciałam. 31 Odpowiedź przez vivere0 2016-11-04 17:46:45 vivere0 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-31 Posty: 31 Odp: Facet zerwał po 4 latach przez swoją pracę, jest sens walczyć? Te emocje, które mną targają są okropne. Dzisiaj coś we mnie pękło, już nie daje rady i mam dość. Pewnie większość z was to przechodziła więc nie muszę tłumaczyć swoich uczuć. Ale czuję się zmęczona swoimi myślami, walką ze wspomnieniami i wyobrażeniami przyszłości. Chyba dzisiaj przyszedł moment kiedy mówię sobie, że już przestaję walczyć i oddaje się w ręce nieznanego. Co ma być to będzie, ale ja już naprawdę opadam z sił - sama sobie wyrządziłam największą krzywdę, bo sama siebie ciągle zadręczam. Ciągle o nim myśle, ale naprawdę ciągle. Już nie mam nawet sił by z tęsknotą wspominać dobre momenty tego związku. Wydaje mi się, że musiałam to przejść po to, by dojść do tych emocji i myśli jakie mam teraz. Nie chce już mieć nadziei, czuję że muszę się jej pozbyć i za wszelką cenę nie dopuszczać jej do siebie. Pogodziłam się z tym co jest, jest mi ciężko ale ja wcale sobie tego nie ułatwiam. Bo najgorsze co może być to nadzieja..Muszę mu pozwolić odejść. Jednak przede wszystkim muszę pozwolić odejść samej sobie. Ostatnia rzecz jaka mi została to oddanie mu konsoli do gier, której nie miałam okazji wcześniej mu wręczyć. Ułożyłam sobie w głowie chory plan, że w grudniu na jego urodziny się z nim umówię pod pretekstem żeby mu ją oddać, a tak naprawdę chciałabym go znowu nakłonić do powrotu, albo przy okazji spotkania udawać jak sobie fantastycznie daję radę po to, by go ruszyło. Jest listopad, a ja już jestem myślami w grudniu. To jest chore! Zawaliłam już przez to swoje stypendium, zaczynam powoli zawalać całe studia oraz każdą dziedzinę życia w którą byłam zaangażowana. Pora sobie powiedzieć dosyć. Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Ja już mam dość snucia planów i strategii na odzyskanie go, jestem tym zmęczona a w dodatku mam świadomość że to bezcelowe i targają mną uczucia. Dzisiaj w końcu przyszło to jedno wartościowe, o którym nie mogę zapomnieć - poczucie bezradności, pogodzenie się z tym i brak że muszę ułatwić to sobie jak najszybciej. Chcę się z nim spotkać po raz ostatni, podziękować za wspólne spędzenie chwil, przeprosić za to co było złe, oddać już wszystko, a także zabrać co moje, po to bym nie mogła sobie już znajdywać kolejnych wymówek do kolejnego spotkania gdzie znowu bym się tylko poniżała i łudziła. Już mam dość tego mamienia samej siebie. I nie chodzi o to, że pozwolę odejść jemu. Chce pozwolić odejść sobie, bo psychicznie sama siebie prowadzą do zguby. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, nie ma tu miejsca na dziecinne zagrania. Od dzisiaj już nie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
1. 2. Gość gość. Goście. Napisano Luty 23, 2015. Nie wiem co mam ze soba zrobic teraz.. moze nie zerwal oficjalnie, ale juz to wiem. A miała byc taka piekna wiosna z nim i lato i wszytsko
facet, przyjaciel..zerwał ze mną.. - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2012-11-01 15:12:31 aronia85 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-01 Posty: 328 Temat: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Pisze, bo nie mam co z soba poczac jest mi zle..bardzo zle. Znalismy sie jakos z 6-7 lat jako przyjaciele. Od stycznia tego roku zaczelismy sie troche to niesmiale bylo, potem juz wyjazdy na narty, spedzanie u niego wieczorow. Czulismy sie super w swoim towarzystwie. Czas lecial.. troche sie poprawilo, ale brakowalo mi tego ze nigdy nie wzial mnie za reke..tak jakby bal sie. Kiedys rozmawialismy o tym, powiedzial ze to musi przyjsc z czasem, ale ze idzie ku dobrej drodze. Pozniej brakowalo mi wyjsc do kina, do teatru z sygnalizowalam mu chodzilo mi wcale o to aby obdarowywal mnie drogimi prezentami, drogimi wyjsciami do restauracji..zwykle wyjscia we dwoje. Takie male rzeczy, ale chcialam zeby jakos zadbal o nasz mu wspolne wyjazdy, zawsze jakos mowil ze "pojedziemy" nigdy nie bylismy. Byl tylko jakis slub jego kolezanki, grill moich znajomych. Ja mam nienormowany czas pracy dlatego tez przy mnie mial luz. Kiedy ja pracowalam, on chodzil sobie z kumplami na basen, na pilke. Tak na serio wydaje mi sie ze facet powinien sie z tego cieszyc, bo jak dla mnie to mial jak u Pana Boga za narty, nie wiem..teraz to wydaje mi sie ze ja planowalam, a nie on. Chcialam zeby teraz lecial ze mna na wakacje, ale ze wzgledu na urlop nie polecial. Polecialam z kumpela. Kiedy wrocilam i przyjechalam do niego steskniona powiedzial, ze przemyslal sobie wszystko i duzo nas dzieli: zaczal mowic, ze on chodzi czesto do kosciola, ja srednio, ze on nie lubi zwierzat, a ja tak itp. Dla mnie to byla kompletna bzdura..przeciez wiedzial to od samego poczatku. Spytalam sie wprost: czy kogos poznal: odparl, ze tak. To mnie zabilo. Tak jakby strzelil mi ktos w od niego i juz sie nie odezwalam. Po kilku dniach wyslal sms.. jak mi leci itp. Pisal ze im glebiej wchodzil do rzeki tym bardziej zdawal sobie sprawe ze to nie to. Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiale, bo wg mnie to on tkwil w stagnacji i nie robil nic aby poprawic sytuacje. A przeciez poznaje sie ludzi wlansie na wyjazdach, na wspolnym spedzaniu czasu- ale nie przed tv. Napisalam ze po tym co mi zafundowal to powinien sie domyslec jak sie czuje i zeby juz go to nie interesowalo. Potem troche smsow z jego strony- ze zadna "znajoma" sie nim nie interesuje ( w domysle: nie mam nikogo) itp., czy biore nadgodziny pracy aby o nim "dupku" zapomniec itp.. Nie wiem po co sie odzywa, nie wiem po co ja tez sie odzywam. Jets mi mega zle. Najgorsze to, ze jest mi przykro, mam zal do niego ze nic nie robil, mimo iz chcialam, a on byl taki obojetny. Byl moim przyjacielem, facetem.. i to chyba boli najbardziej. Musze dodac, ze wyslalam mu ostatnio smsa ze zwyczajnie brakuje mi go, ale nic nie odpisal. 2 Odpowiedź przez Kammmx 2012-11-01 15:30:02 Kammmx Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-01 Posty: 5 Wiek: 18 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Jeśli już teraz nie interesuje sie by gdzieś cię zabrać to pomys jak by było gdybycie byli małżeństwem. Będziesz czy sie zaniedbana i nieszczęśliwa. A wymyślone powody by z tobą zerwać co dziecinne jeśli byliście przyjaciółmi tak długo to wiedział z kim sie wiąże. Moim zdaniem powinnas sie postarać i o nim zapomnieć na 100% poznasz pewnego dnia faceta który będzie robic wszystko by cię przy nim zatrzymać powodzenia x 3 Odpowiedź przez aronia85 2012-11-01 15:49:03 aronia85 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-01 Posty: 328 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Dzieki. Ja juz sie zaczynam zastanawiac czy nie [powinnam isc do jakiegos psychologia bo moze to ze mna jest jakis problem. On mi ciagle pisze w smsach, ze z "moimi przekonaniami" nikt nie wygra itp. Nie wiem czy chodzi mu o kosciol- moje zdanie o nim czy o co..jesli chociaz powiedzialby raz " pojdz ze mna do kosciola" to poszlabym, czemu nie. Chcialam isc z nim na kompromis bo na tym zwiazek bylo kolorowo, to fakt, ale czulam sie przy nim bezpiecznie i zawsze mialam kogos z kims moglam wyjsc, fajnie spedzic czas. Troche sie do tego przyzwyczailam.. z tymze liczylam ze cos wiecej bedzie od niego wychodzic.. ze pojedziemy gdzies w gory na 1 dzien, 2 dni.., ze wezmie mnie na romantyczna kolacje, zorganizuje jakis fajny wieczor. Ale liczylam i sie przeliczylam. Zawsze konczylo sie tak samo..siedzenie u niego, pogaduszki przed tv. Czasem jakies wyjscie, ale zazwyczaj srednio na jeza. No nie wiem.. to sa przeciez takie male sprawy, ale wie sie wtedy ze czlowiekowi zalezy. Mowilam mu o tym, sygnalizowalam, ale jak grochem o sciane. Nie wiem...moze faktycznie nie czul nic do mnie, a traktowal mnie jak kolo zapasowe.. Tylko po co sciemnial mowiac mi ze mnie uwielbia itp. Bo ja mu w to uwierzylam..uwierzylam mu chyba jeszcze bardziej bo mowil to jako moj przyjaciel.. traktowalam go bardziej. Wiem, ze jestem temperamentna, mam swoje zdanie ale szanowalam jego opinie.. i jesli ktos mi mowi ze im glebiej wchodzil w ta relacje ( gdzie dla mnie to bzdura- bo on nie robil nic, aby ja poglebic!) to bylo nie to..no to rece opadaja. Z pustego i Salomon nie naleje.. 4 Odpowiedź przez ALASKA 2012-11-02 12:02:22 ALASKA Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-29 Posty: 93 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Aronio, jeżeli możesz i chcesz, to napisz do mnie. Może i moje zdanie - mam 51 lat - Ci się przyda. Mój mail: alaska1961@ I wiesz mi, nie potrzebujesz psychologa. On traktował Cię jak przyjaciółkę, Ty oczekiwałaś czegoś więcej. Jedyne o co można mieć do Niego żal, to o to, że widząc już na początku Twoje "przekierunkowanie" z przyjaźni w stronę związku, brakło mu odwagi na szczerą rozmowę, na to, by Ci przekazać, że woli was na etapie przyjaźni. Nie zrobił tego. I szkoda. Zachował się jak półgłówek. Szukał bzdurnych powodów w które sam nie wierzył. Ale są mężczyźni mężczyźni, którzy tak "mają". I ja tymi mężczyznami - tchórzami przed powiedzeniem prawdy - że jest Ci bardzo ciężko, cierpisz, czujesz się odrzucona. Wiem, bo też kochałam bez wzajemności i długo nie mogłam się po tym pozbierać. Zdaję sobie z tego sprawę, że dzisiaj brzmi to dla Ciebie jak banał. Ale czas płynie i leczy rany. A teraz przytulam Cię do serducha, Kochana. 5 Odpowiedź przez ALASKA 2012-11-02 16:29:54 ALASKA Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-29 Posty: 93 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Napisałam do Ciebie maila:) 6 Odpowiedź przez aronia85 2012-11-08 21:41:43 aronia85 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-01 Posty: 328 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..kurka..chcialam dzisiaj w przyplywie emocji napsiac do niego....... co u niego itp...no ale coz..powstrzymalam to wszystko szlag! 7 Odpowiedź przez aronia85 2012-11-11 18:33:49 aronia85 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-01 Posty: 328 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Kurcze..brakuje mi jego obecnosci takiej zwyczajnej... ale jestem silna i nie pisze, nie odzywam sie. On pewnie swietnie sie bawi..i pewnie nawet nie pomysli sobie o mnie...jest to takie smutne;/ 8 Odpowiedź przez szarotka7 2012-11-12 16:10:02 szarotka7 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 8 Odp: facet, przyjaciel..zerwał ze mną..Wiem, jak można przywiązać się do przyjaciela. Ja mam tak z bliskim kolegą z pracy,bardzo go lubie, jest jedną z nielicznych osób, przy których jestm sobą, mogę mu się zwierazać, ale jestem związana z kims innym i nie zamierza tego zmieniać, a on wysyłą mi dziwne sygnały, jakby chciał czegoś więcej (własnie dzisiaj założyłam o tym nowy temat), chociaż raczej nie związku, bo on jest perzeciwny stałym związkom. Boję się, że z tej przyjaźni nic nie będzie, tym bardzie, że on przebąkuje coś o odejściu z działu, w którym razem pracujemy. Wiem, że będę bardzo za nim tęsknić, jak za kimś bliskim, ale to jego decyzja. Ale jeżeli on coś faktycznie do mnie czuje, to może tak będzie lepiej....Chcę powiedzieć, że wiem, jak mocno można być związanym z kimś, kogo się uważa za przyjaciela i jak trudno odnaleźć się w życiu bez tej osoby. Ja sie powoli próbuje oswoić z tym, że może nasze drogi będą musiały się rozejść i nie mogę sobie z tym poradzić. Dlatego życzę Ci dużo siły i wytrwałosci. Jak to ktoś mądry napisał "wszelkie przywiązanie jest zawsze źródłem bólu"....niestety. Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Co czuje facet podczas wytrysku w kobiecie? Podczas wytrysku, mężczyzna przeżywa szereg intensywnych odczuć. Orgazm, to moment kulminacyjny w seksualnej stymulacji, który zwykle towarzyszy wytryskowi. Każdy facet może doznać różnych doświadczeń, które często są kombinacją emocji, a także doznań fizycznych i psychicznych.
zapytał(a) o 14:19 Czy chłopak, który sam ze mną zerwał, może być zazdrosny? Kiedyś byłam z panem A. Pan A. był tylko przez 2 miesiące. Koło lipca zerwał ze mną sms-em ,,Koniec z nami. Nie kocham Cię już.". Chciałam się spotkać, ale powiedział, że ,,nie chce, nie może". POtem byliśmy znajomymi. A od jakiegoś czasu jestem z panem B. Dzisiaj, gdy pan A. zobaczył, że pan B. trzma mnie za rękę zrobić jakiś taki ,,grożący'' wyraz twarzy, Jakby chciał go pobić. Dodam, że pan A. po drodze, w ciągu tego pół roku, miał już chyba dziewczynę. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź ahataa odpowiedział(a) o 14:21: pewnie, że może być zazdrosny i na twoim miejscu bym to wykorzystała :P Odpowiedzi Pewnie że może faceci często tak się zachowują tzw. pies ogrodnika- sam nie zje ale drugiemu nie da. Oczywiście, że może być nadal zazdrosny. blocked odpowiedział(a) o 14:20 po perwnym czasie moze przemyslec ze zle postapil ale gdybys zaczela spotykac sie z innym to mogly wtedy zaingerowaac..x] [LINK] Kadysia odpowiedział(a) o 14:20 Pan A jest zazdrośnikiem :P blocked odpowiedział(a) o 14:20 jasne ze moze byc zazdrosny.. i to czasem bez powodu;)) pokemon0 odpowiedział(a) o 14:20 tak,jak cię zobaczy np. z innym chłopakiem nawet kolegą. Vannessa odpowiedział(a) o 14:21 blocked odpowiedział(a) o 14:21 Tak - zawsze po zwiazku zostaje przynajmniej troche zazdrosci , czulosci ogolnie uczuc;P mysle ze moze byc zazdrosny blocked odpowiedział(a) o 14:21 Napewno jest zazdrosny... Pewnie tak ja tak myśle chodź skoro ma laske to nie jestem pewna Tak, może byc zazdrosny. Ludzie dopiero doceniają kogoś jak tego kogoś stracą Jasne ze może być zazdrosny :) [LINK] POMOCY blocked odpowiedział(a) o 14:22 oczywiście że może być zazdrosny to normalne... blocked odpowiedział(a) o 14:23 chyba jest , ale chłopaków nigdy nie zrozumiesz . ; - q pewnie jest zazdrosny ze masz chłopaka na pewno to zazdrość ! `jak chłopak miał `coś` , to czuje , że to jest / była jego własność i nikt już nie może tego mieć . ` kiedyś to właśnie napisał mi pewien chłopak o sobie .. nw czy każdy tak ma ( pewnie nie ) .. blocked odpowiedział(a) o 16:34 Był,był napewno był zazdrosny moge się założyć. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Co najwyżej ucierpi nasze ego, że to on z nami zerwał, a nie my z nim, mimo że planowałyśmy. Czasem niestety, facet zrywa z nami, mimo że go chcemy. Może w jego towarzystwie czułyśmy się zbyt swobodnie, przez co zrobiłyśmy coś, co mu się bardzo nie spodobało?
Witam! Na pytania, co czuje i myśli Pani partner może odpowiedzieć tylko on sam. Natomiast odpowiedź na ostatnie pytanie: co będzie dalej musicie znaleźć sami. Warto, żeby była to Wasza wspólna decyzja. Pisze Pani, że do tej pory takie sytuacje się nie zdarzały, żeby partner przestawał się do Pani odzywać. Kłótnie i nieporozumienia w związku są normalnym przejawem budowania relacji. W związku dwie osoby to indywidualne jednostki, które nie zawsze są w stanie idealnie porozumieć się z drugą osobą. Stąd pojawiają się konflikty. Jednak brak jakiegokolwiek odzewu ze strony partnera jest niepokojący. Warto, żeby zastanowiła się Pani, co takiego mogło zdarzyć się w trakcie tej sprzeczki czy jeszcze przed nią, że teraz on się nie odzywa. Najlepiej byłoby spróbować skontaktować się z nim bezpośrednio. Może Pani do niego zadzwonić lub udać się do niego do domu i spotkać się z nim osobiście. Warto byłoby wyjaśnić tę sprawę, by dowiedziała się Pani, co dalej. Nie zmusi Pani partnera do rozmowy, ale może Pani spróbować porozmawiać o Waszej relacji. Jeśli nie uda się Pani zachęcić partnera do rozmowy, może Pani napisać do niego list lub e-mail. Może wtedy uzyska Pani odpowiedź. Rozumiem, że ta sytuacja jest dla Pani bardzo trudna i niepokoi się Pani o dalsze losy swojego związku. Dlatego zachęcam do skorzystania z pomocy i wsparcia bliskich osób, np. przyjaciółek lub rodziny. Jeśli nie chce się Pani dzielić tymi przeżyciami z bliskimi, może Pani korzystać z pomocy telefonów zaufania. Pozdrawiam
Molestowanie seksualne to przemoc seksualna, a więc sytuacja, w której jedna osoba nadużywa swojej przewagi, aby przekroczyć granice drugiej osoby. Czerpie też z tego korzyści pozaseksualne, związane z władzą i kontrolą. Przemoc seksualna może być uznana za przestępstwo i ukarana. Ale też jest taki jej rodzaj, który trudno
Istnieje kilka opinii na ten temat znaczenie snów. Niektórzy mówią, że są lustrami, które ujawniają nasze najgłębsze tęsknoty, podczas gdy Psychologia wyjaśnia, że są to stłumione emocje, a inni komentują, że są zapisem naszego codziennego nie dziwi nas, gdy śnimy o ludziach i miejscach, które znamy, ale nie zawsze tak jest, czasami śnimy o scenariuszach, które w rzeczywistości mogą się nie mogą być dość odkrywcze i kierować naszymi działaniami na świecie. Przypomnienie większości z nich może być pomocne, może to jakaś wiadomość z naszej podświadomości, coś, na co musimy zwrócić uwagę lub czego nie widzieć, a co wymaga zmian w naszym to znaczy marzyć, że mój chłopak ze mną zerwałW każdym z przypadków śnij, że twój chłopak z tobą zerwał,wskazuje, że twój związek przechodzi na wyższy pewnym sensie to koniec czegoś; Pozostawiasz za sobą pewną przeszłość. Jednocześnie jest to początek czegoś nowego lub lepszego. W miarę jak związek ewoluuje i rozwija się, również się że twój partner z tobą zrywaJeśli śniłeś, że twój partner z tobą zrywa, ten sen może być dobrym znakiem. Często wskazuje na wzrost poziomu zaangażowania między jest to znak, że przechodzisz na wyższy poziom w swoim związku, czy to wspólne zamieszkanie, zaręczyny, sen może symbolizować koniec poprzedniej fazy twojego związku i przejście do następnej, co nie musi być czymś złym, ale wręcz ten sen jest oznaką pozostawienia czegoś w przeszłości, aby zrobić miejsce na coś nowego. Jest to zwykle oznaka rozwoju i niepewność twojego partneraMarzyć, że twój partner cię opuszcza może być również odzwierciedleniem twoich uczuć wobec twojego związku. Możesz wierzyć, że twoja miłość jest nieodwzajemniona lub że twoje uczucia do niego nie są takie same, jak myślisz, że on czuje do ciebie. Bycie w nierównym związku, w którym jedno daje więcej niż drugie i czuje się trochę „opuszczony” może być jednym z powodów, dla których marzysz, że on cię że ten sen nigdy nie powinien być traktowany jako przeczucie, jest po prostu odzwierciedleniem twoich uczuć w sposób metaforyczny. Więc jeśli miałeś ten sen jest ważny i czujesz się opuszczony przez swojego partnera, ważne jest, aby masz ochotę porozmawiać , wyznaj swoje uczucia, swoje lęki i wątpliwości, abyś mógł temu o zerwaniu z kimś, z kim niedawno zacząłeś się spotykaćJeśli marzyłeś o zerwaniu z kimś, z kim niedawno zacząłeś się spotykać, ten sen często ujawnia poczucie niepewności co do związku i jego sprawy między wami nie idą tak, jak sobie wyobrażałeś i zaczynasz myśleć o zerwaniu lub obawiasz się, że twój partner z tobą że nie zerwałaś ze swoim partneremJeśli marzyłeś o pozostaniu w związku ze swoim byłym, mimo że oficjalnie zerwałeś, ten sen często ujawnia twoją odmowę zaakceptowania faktu, że nie jesteście już zdajesz sobie sprawę, że to prawda, potraktuj ten sen jako znak ze swojej podświadomości, aby skonfrontować się z tym faktem i ostatecznie zaakceptować, że między wami jest już po niektórych przypadkach ten sen nie musi oznaczać odmowy zaakceptowania, że związek się skończył, ale może wskazywać, że nadal istnieją pewne nierozwiązane kwestie lub niewypowiedziane słowa między wami dwojgiem i z tego powodu czujesz, że związek między wasza dwójka jeszcze się nie jesteś tym, który się kończyMarzyć, że zrywasz ze swoim partnerem Niekoniecznie oznacza to, że tak się stanie, ale znaczenie jest inne, jeśli we śnie to ty kończysz związek, czy też się pierwszym przypadku jest to wskazówka, że jest coś w twoim życiu, z czego musisz odpuścić. Pomyśl, co to jest, co ciągniesz i nie pozwalasz iść dalej?Co cię boli i nie pozwala być szczęśliwym? Kiedy już to wiesz, możesz mieć siłę, by zerwać, nie z powodu związku, ale z tym, co cię zerwie z tobąTwój związek przechodzi na wyższy poziom , a przynajmniej tak znają się eksperci od interpretacji marzenia sugerować. To z pewnością koniec czegoś, ale nie twojego związku jako takiego. Oznacza to, że nadszedł czas, aby puścić przeszłość i zacząć się nie traktuj tego negatywnie, ponieważ posuwanie się naprzód oznacza także nowe początki i początek czegoś znacznie lepszego. Jeden zmiana w twoim związku oznacza to wzrost, więc uspokój się, bo wszystko jest w się, ale śnisz, że nieCo jeśli śnisz, że ty i twój chłopak wciąż jesteście razem i szczęśliwi, ale naprawdę się skończyły? Znaczenie jest znacznie prostsze, ponieważ odnosi się do faktu, że nie zaakceptowałeś tego związek dobiegł końca , coś bardzo normalnego, kiedy przechodzimy przez wiesz: nie masz się czym martwić, kiedy masz takie sny. Po prostu oznaczają zmiany i ewolucję. Brawo za to!
Dlatego zwykle radzę kobietom, by, jeśli to możliwe, na jakiś czas odsunęły się od mężczyzny, który zdradził, bo jego obecność jest zbyt bolesna i zbyt angażuje. Kobieta może czuć pokusę, by przy nim zagłuszać w sobie to, co czuje, zachowywać się trochę "na wyrost", udawać, że już mu wybaczyła, że wszystko jest OK.
Zerwanie kontaktów dorosłych dzieci z rodzicami to trudny krok, na który decydują się tylko nieliczni. Najczęściej wtedy, gdy osiągnie się stadium ściany. Gdy czuje się przed sobą mur, będący synonimem beznadziei. Z rozpaczą próbuje się uderzać w niego głową, po to, by nieco zmienić patową sytuację. Jednak zamiast efektów, pojawiają się ból głowy, siniaki i guzy. Raz za razem i ani cienia nadziei na promienie słońca. Brak zrozumienia, napływające co chwilę fale krytyki, często poniżania i wyśmiewania przelewają czarę goryczy. Aż w końcu przychodzi taki moment, że pada sławetne „dość tego”. Pojawia się myśl, że działanie wbrew sobie jest równie trudne, co odpuszczenie. W końcu trzeba stanąć przed dramatycznym wyborem – walczyć o rodzinę, jaką chciałoby się mieć, czy może zawalczyć o siebie? Odpuścić i odgryźć sobie poranioną część duszy a potem żyć z poczuciem utracenia czegoś ważnego? To nigdy nie jest prosta decyzja, bo zawsze niesie koszty. Zatem poddać się czy przetrwać?Gorzki smak samodzielnościDojrzewanie dzieci przynosi ambiwalentne uczucia. Z jednej strony pojawia się radość i satysfakcja, a z drugiej tęsknota „za małą córeczką wpatrzoną w rodziców”. Z tym paradoksem wiąże się problem zbyt samodzielnych dzieci, które szybko uniezależniają się finansowo, są samowystarczalne, w żaden sposób nie zależne od pomocy dorosłym już dzieciom łatwiej mieć własne zdanie, łatwiej żyć po swojemu, jeśli wiedzą, że nie muszą obawiać się zakręcenia kurka z dopływem pieniędzy czy odmową pomocy przy pokazuje, że dzisiaj niewielu dorosłych może pozwolić sobie na taki luksus. Większość jest zmuszona korzystać, czy to z mieszkania rodziców, mieszkać pod jednym dachem, czy to z ich wsparcia finansowego albo pomocy przy wychowywaniu dzieci. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak żyć tak, jak rodzic tego sobie życzy. Skoro nie ma innego wyjścia, trzeba brać to, co pokoleńKłopoty z komunikacją w rodzinie mają niemal wszyscy. Jednak tylko nieliczni muszą mierzyć się z taką ich formą, z którą nie można sobie poradzić w żaden inny sposób, jak poprzez zerwanie kontaktów z rodziną. Co znamienne najczęściej rany przebiegają nie tylko na jednej która nie potrafi dogadać się z własną córką, nierzadko nosi w sercu własną zadrę – pamięć słabych kontaktów z własną mamą. Obiecywała sobie, że nie popełni tych samych błędów. Tymczasem unikając ich, robi dużo gorsze rzeczy, które sprawiają, że historia się powtarza w kolejnym pokoleniu. Podobne konflikty mogą rozgrywać się u rodzeństwa i ich dorosłych dzieci. Innymi słowy często mają związek z rodzinnym „genem”, do którego noszenia nikt nie chce się to za córka…Każdemu rodzicowi należy się szacunek. Z samego faktu, że nim jest. Dziecko natomiast ma obowiązek słuchać i pomagać. – to silnie ugruntowane w polskim społeczeństwie z niego prosta konsekwencja, jeśli dorosłe już dziecko z potrzeby ratowania siebie, własnego związku lub rodziny odcina się od swoich korzeni otrzymuje piękną etykietkę „złej córki”. Jeszcze lepiej „wyrodnej”. Bardzo szybko staje się czarną owcą, na której grzbiet zrzuca się wszystkie rodzinne winy, bo tak łatwiej, bo to prosty sposób, który pozwala pozbyć się poczucia winy, smutku i i zaczyna jej wina. Matkę i ojca trzeba szanować. Jacy by nie byli, trzeba im pomagać. Rodziców się nie zostawia…I mało kogo to interesuje, że w normalnym układzie żadne dorosłe dziecko nie zdecyduje się na taki krok, jeśli samo nie zostało odtrącone i na wiele sposobów opuszczone dużo szybciej. Zerwanie kontaktów z rodzicami jest prostą konsekwencją tego, co działo się wcześniej. I to nie jest tak, że dorosłe dziecko jest złe, a rodzic pokrzywdzony. Nie jest również tak, że dorosła córka jest bez winy, a matka czy ojciec zasługują na pełne potępienie. Zazwyczaj problemem jest nieumiejętna komunikacja. Brak woli, żeby gdy dziecko dorośnie, wprowadzić dotychczasowe relacje na inny poziom: dziecko, od którego dotąd wymagało się pełnego posłuszeństwa będzie traktowane z szacunkiem i zrozumieniem. A rodzic, na którego patrzyło się dotąd jak na osobę nieomylną, zyska prawo do bycie ojca i matkę – to działa w dwie stronyW Polsce nadal panuje silna społeczna presja do tego, by „czcić ojca i matkę swojego”.Wielu zapomina o tym, że przykazanie to obowiązuje dwie strony. Wyraźnie to widać w listach św. Pawła, w których czytamy: „A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci” (por. Ef 6,1-4). Innymi słowy rodzice powinni być godni szacunku dzieci. Dorosłe dzieci mają własne zobowiązania i nie muszą w swoim życiu realizować planów własnych rodziców. I to wyczytamy właśnie w nie jesteś taka, jak ja chcę, nie akceptuję CięZerwanie kontaktów z własnymi rodzicami to bolesna decyzja, która na zawsze pozostawia po sobie ślad. Każdy z nas wyrasta bowiem z jakiegoś środowiska, ma pewne korzenie, od których bardzo trudno się odciąć. Gdy to się robi, pozostaje poczucie niepełności, wybrakowania. Świadomość, że nie jest się wystarczająco dobrą dla własnych rodziców jest szalenie przygnębiająca. Bo skoro nie docenia mnie własna mama czy tata to, kto tak naprawdę to zrobi?Pewnie, można doceniać siebie. Można mieć szczęśliwą rodzinę, wspierającego męża. Jednak brak kochającej mamy i troskliwego taty to deficyt, którego nie sposób niczym zastąpić. Bo jeśli nie podobam się własnej mamie, czy tacie to co dopiero mówić o innych? Łatwo uwierzyć w wypowiadane wprost czy podświadomie myśli rodziców – jestem wybrakowana, coś ze mną nie tak, że moja mama nie lubi mnie takiej, jaką jestem. Reakcję na to odkrycie mogą być różne. Dorosłe dziecko może kompulsywnie starać się udowodnić sobie i innym, że jest świetne, piąć się po szczeblach kariery i osiągać najwyższe szczyty. Może nadmiernie dbać o swój wygląd, by pokazać, że wcale nie jest brzydka i nieporadna. Jednak w ten sposób nie sposób zaspokoić potrzeb, które leżą u źródeł takiego zachowania. Tego, czego dziecko nie otrzymało w dzieciństwie, nigdy nie uzyska w życiu dorosłym. Przygnębiające? Tak. Można jedynie odżałować, wypłakać „przeszłość” i iść dalej, akceptując fakt życia z luką, która nie się od rodziców będzie zawsze wiązało się z odczuwaniem bólów fantomowych, po kawałku siebie, które się straciło. Można być szczęśliwą, zadowoloną, pełną nadziei, ale nie zniknie odwieczne pytanie: dlaczego?Stwarzać pozoryGdy pojawiają się bolesne konflikty, jedni decydują się je rozwiązywać, co niestety często wiąże się ze zrozumieniem prostej prawdy, że rodzic nie ma zamiaru się zmieniać. Drudzy natomiast wybierają inną ścieżkę – stwarzania pozorów, dla świętego spokoju milczenia, niewdawania się w inne rozmowy niż te na bezpieczne tematy. Żyją w roli – pani-podwładna. W takim mdłym, a jednocześnie upokarzającym układzie można trwać latami, odgrywając piękny dla zewnętrznych oczu teatrzyk pod tytułem jesteśmy zgraną osób wrażliwych, które widzą ten fałsz jak na dłoni, które pragną od rodzinnych spotkań czegoś więcej, taki układ bywa jednak nie do wytrzymania. Nie mają siły udawać, nie mają wystarczającej motywacji, by pozwalać na złe traktowanie siebie i swoich bliskich. Wtedy się odcinają lub w mniej radykalnej wersji rozluźniają kontakt i porządkują na to psychologowie? W ich opinii, im lepszy kontakt mają rodzice z dzieckiem, gdy to zaczyna dojrzewać i startuje w dorosłe życie, tym mniejsza szansa, że dorosłe dziecko zerwie z nimi kontakt. Im rodzice prezentują sobą bardziej autorytarny styl wychowawczy, tym ryzyko rozpadu więzi drastycznie rośnie. Czasami zerwanie kontaktów to jedyny sposób.
Budowanie związku zdecydowanie nie przebiega w każdym przypadku identycznie. Związek rozpoczyna się od pewnego fundamentu. W niektórych przypadkach jest to czyste koleżeństwo, nieraz miłość przyjacielska, a nieraz związek bez zobowiązań. W każdym wypadku można jednak wyłonić 5 kluczowych etapów, przez które przechodzi każda
Mianowicie chodzi o to, że chłopak zerwał ze mną 2 tygodnie temu, przez sms nie podając powodu. Nie chciał, bał ię to powiedzieć w oczy chyba. Zapewniał, że kocha, że to miłość od pierwszego wejrzenia, że chce sie oświadczyć, mieć dzieci tylko ze mną. Chciał razem zamieszkać. A tu nagle bum. Fakt faktem, kłociliśmy sie rozstawaliśmy nie raz, ale nie mogliśmy bez siebie żyć. A teraz dowiedziałam się, że niby z kimś się spotyka co boli cholernie. Nie wiem czy byłam zabawką czy wrócił do byłej bo chce zrobic mi na złość i zobaczyć jak zareaguje. Albo może to wcale nie jest prawda. Gdzieś tam czytałam, że faceci tak robią (niektórzy) że leczą miłość nową miłościa, ale jak tak szybko można sie odkochać? Naprawdę czułam, że mnie kocha, ale ta sytuacja nie daje mi spokoju. On był w czymś winny i ja. No i moja mama...nie akceptowała go, on to czuł i chyba troche nie wytrzymał. A ja pracuje i studiuje na 4 roku i przez 3-4 tygodnie miałam mało czasu,fakt przyznaje tu jest moze i moja wina, ale troche zrozumienia. Mało sie widzielismy, praktycznie wcale, jedynie u mnie w pracy jak wpadł czy uslyszec sie przez telefon. Ale głównie chodziło o moja mame, ktora go nie lubila...Bo co?Bo nie ma szkoły? Ale dobrze zarabia, radzi sobie ze wszystkich, i byłam z nim szczęśliwa. Zabolało mnie gdy napisal mi takiego sms ze 'z nami koniec,niestety'.Nie wiem jak to rozumieć tak jak to, że niby spotyka sie z kimś (być może to bajka) byleby zaleczyć serce, ale na moje to nie działa. Chce z nim być bo go kocham i naprawdę byłam przy nim szczęśliwa mimo, że pogubiliśmy się troche. Napisałam do niego po 1,5 tygodnia, odpisał, ale zlewkowo, jakby mnie nienwidził, chciałam sie spotkać, ale on nie chciał, bo niby nie mamy o czym gadać. Zaczął pisał o moich rodzicach, że za bardzo sie slucham i tyle (nie powiem, na początku tak było, byłam zdystansowana, ale poczułam ze go kocham i stawiałam sie jak mogłam, az tata sie przekonal,że nie ma co gadać bo jstem szczęsliwa). Czy on serio mnie nienawidzi i nic do mnie nie czuje? Byliśmy prawie dwa lata, wiązaliśmy ze sobą przyszłość, chciałam sie dla niego wyprowadzic z domu. A teraz co? Nie chce mnie? Gubie, sie co mam robic? Walczyc o niego mimo wszystko czy odpuścic na chwilę...albo na zawsze? Jestem w totalnej rozsypce. Czy faceci robią to za złość, żebyśmy zobaczyły że oni sobie radza od razu po zerwaniu a tak naprawde cierpią? Jak to jest? Zrobiłaym na niego wszystko. Ale jednego nie rozumiem, tylko pocieszenie, odreagowanie czy wielka milość, nagła do innej? Pomocy. KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu Stres a depresja Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psychiatra Agnieszka Jamroży wyjaśnia związek miedzy stresem a depresją. Dzień dobry, Jestem wstanie wyobrazić sobie ogrom Pani cierpienia, ale niestety nie mogę Pani jednoznacznie powiedzieć, co ma Pani zrobić w tej sytuacji. Wszystkie decyzje niosą ze sobą konsekwencje, które często nie są do przewidzenia i psycholog nie może za nie brać odpowiedzialności. Polecam wizyty wspierające u psychologa/psychologa psychoterapeuty, który towarzyszyłby Pani w życiowych wyborach oraz ewentualnie pomógł przeżyć stratę. Ja nie wiem, co Pani chłopak czuje i dlaczego tak się zachowuje. Nie wiem również, czy aktualnie kogoś ma i jaką ma motywację do bycia w związku z tą osobą. Niestety posiadam jeszcze mniej informacji niż Pani. Mężczyźni i kobiety często wchodzą w związki od razu po poprzednim i robią to z różnych przyczyn np. zemsta, złość, chęć zapomnienia, zakochanie itp. Nie wiem czym kierował się Pani chłopak. Jedna z najgorszych rzeczy jakie może Pani robić na ten moment to obwinianie się o jego odejście. Nie zrobiła Pani nic, co mogłoby przyczynić się do tego. Została Pani odrzucona przez niego i to on zerwał a nie Pani. Radziłabym także żeby zastanowiła się Pani nad winą drugiej strony, poziomem jej dojrzałości, prawdomówności, szczerości itd. Rozumiem Pani ogromny żal w związku z tą sytuacją i to, że szuka Pani pomocy dla siebie w tym miejscu. Niestety nie mogę powiedzieć, co ma Pani zrobić i nie wiem, dlaczego tak potoczyły się losy tego związku. Mam nadzieję, że poradzi sobie Pani w tej sytuacji oraz że wszystko się ułoży i tego też Pani życzę. Pozdrawiam serdecznie, Katarzyna Kulczycka 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Zerwał ze mną chłopak. Co mam zrobić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy starać się, jeśli zostawił mnie chłopak? – odpowiada Mgr Maja Suwalska-Wąsiewicz Jak pomóc chłopakowi, który wpadł w depresję i zerwał? – odpowiada Mgr Elżbieta Schabowska Jak naprawić relację po zdradzie? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Co zrobić, jeśli chłopak zerwał ze mną przez portal społecznościowy? – odpowiada Mgr Anga Aleksandrowicz Jak można poradzić sobie po zerwaniu z chłopakiem? – odpowiada Mgr Katarzyna Schilf Co zrobić, żeby ze mną nie zerwał i był szczęśliwy? – odpowiada Mgr Małgorzata Wierzbicka Jak poprawić swoje relacje z chłopakiem? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jak zerwać z chłopakiem, który grozi samobójstwiem? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Był ze mną 2 lata i odszedł bez słowa... – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak artykuły
Powodów, dla których facet może się nie odzywać, jest naprawdę wiele i wszystko głównie zależy od tego, co się między Wami dzieje. Konkretniej mam tu na myśli stopnień zaangażowania Waszej relacji oraz ewentualnych konfliktów, które miały miejsce na Waszej drodze. Niekoniecznie jednak jego milczenie musi być spowodowane
Jak odzyskać faceta? Czy Twój związek zaczął się wypalać? Twój mężczyzna chce od Ciebie odejść? Chcesz odzyskać utraconą miłość? Dużo kobiet w takiej sytuacji załamuje ręce lub wykonuje bardzo desperackie kroki, które zniechęcają mężczyzn do nich jeszcze bardziej. Wynika to z tego, że jakby uderzone obuchem tej bardzo nieprzyjemnej sytuacji, nie zdają sobie sprawy z jednego: Mężczyźni są sentymentalni Faceci z reguły ciągle do czegoś dążą. Jeżeli przestają się dobrze czuć w związku z dużą dozą prawdopodobieństwa, będą chcieli go definitywnie zakończyć. Chcą iść dalej, a związek, w którym są nieszczęśliwi traktują jak blokadę, której trzeba się jak najszybciej pozbyć. Mężczyźni są bardzo pamiętliwi. Facet może twierdzić, że już mu nie zależy, że nic Was nie łączy, ale jeśli przeżyliście razem piękne chwile, na pewno będzie to pamiętać i wspominać. Mężczyźni są niecierpliwi, a ich emocje mogą się zmieniać bardzo szybko – tak jak w przypadku kobiet. Skoro jednego dnia potrafią stwierdzić, że czas zakończyć wieloletni związek, a drugiego, że nowo poznana kobieta jest miłością ich życia, pomyśl jak możesz to wykorzystać. Przyciągnij go do siebie na nowo Chcąc zatrzymać faceta swoich marzeń musisz wykorzystać męski sentymentalizm. Przede wszystkim kiedyś byłaś już dla niego atrakcyjna! On na pewnym etapie Waszej znajomości chciał być z Tobą, pragnął Cię, kochał. Rozbudź w nim te uczucia na nowo, przyciągnij go do siebie z powrotem. Przedstawię Ci teraz najczęściej stosowaną i zarazem najmniej skuteczną taktykę, jaką wykorzystują kobiety, kiedy w ich związkach się nie układa (szczerze mówiąc nie wiem dlaczego tak ochoczo to robią skoro to zupełnie nie działa). Mowa tutaj o próbie przyciągnięcia go do siebie za pomocą seksu. Bierze się to prawdopodobnie z przyjętych stereotypów na temat facetów. Jeżeli na poziomie emocjonalnym się Wam nie układa, a Ty próbujesz zatrzymać go tylko na poziomie fizycznym, to w najlepszym razie zacznie traktować Cię jak zabawkę. Bardzo możliwe, że chwilowo wyda Ci się, że Wasza relacja wraca na właściwe tory. Ale to nieprawda. Jest to tylko jeden z kilku desperackich kroków, na jakie możesz się zdecydować chcąc odzyskać faceta, który się od Ciebie oddala. Nie chcę pisać czego jeszcze nie powinnaś robić. Zdradzę Ci natomiast sekret, który podpowie Ci jak przyciągnąć do siebie na nowo faceta, który odszedł. Zapamiętaj go dobrze! Gdyby większość kobiet go poznała, tak jak Ty teraz, nadal byłaby teraz w szczęśliwych związkach. Rób dokładnie na odwrót niż podpowiadają Ci emocje. Kiedy facet chce od Ciebie odejść Twoje uczucia do niego stają się Waszym największym wrogiem. Już wiesz, że faceci są sentymentalni, ale musisz również wiedzieć, że w momencie, gdy facet oddali się od Ciebie, przestanie Cię traktować na równi ze sobą. Mniej lub bardziej świadomie będzie wyłączał resztkę uczuć do Ciebie, aby łatwiej było mu to zakończyć. Próby bagatelizowania problemu i zachowywanie się jakbyście wciąż byli parą będą go irytować. Poważne rozmowy, pretensje, kłótnie, ciągłe SMS-y, telefony – zapomnij o tym. Im bardziej będziesz naciskać, tym bardziej on będzie chciał uciekać. Widzisz, nie uda Ci się go na siłę przy sobie zatrzymać, a Twoje emocje właśnie tak będą Tobą kierować. Jest to bardzo rozległy temat, który dokładniej jest opisany w moim poradniku. Dam Ci jedną, ale bardzo ważną radę, którą wykorzystaj, gdy poczujesz, że on się od Ciebie oddala. Jak wiesz, nie możesz próbować zatrzymać przy sobie faceta tylko za pomocą seksu. Ważne jest rozbudzenie w nim emocji i uczuć do Ciebie na nowo. Dlatego: Zacznij z nim rozmawiać we właściwy sposób Większość problemów w związku rodzi się z braku umiejętności komunikacji i realizacji wzajemnych oczekiwań. Kiedy pojawi się między Wami nieporozumienie, które może skłonić go do odejścia od Ciebie, bardzo ważna jest rozmowa. Przede wszystkim nie użalaj się nad sobą, nie krzycz, nie miej pretensji. Nie rób tego, ponieważ emocje są zaraźliwe. Jeżeli rozpoczniesz z nim rozmowę od negatywnych emocji, jeszcze bardziej pogłębisz konflikt między Wami. Jeżeli to będzie twoja jedyna taktyka rozmawiania z nim może w ogóle przestać Cię słuchać i po prostu się wyłączyć. Zaczynając rozmowę zawsze staraj się podkreślić Wasze podobieństwa, przypomnieć o wspólnych przeżyciach itd. Zmuś go nie do bycia z Tobą, ale do refleksji! Powiedz: „Czy warto tak po prostu niszczyć coś, co zbudowaliśmy razem?”, „Tak nam było dobrze ze sobą. Nie rezygnujmy z tego”. Podkreślaj jego zalety. Niech poczuje się dowartościowany i dumny, że był w stanie Cię uszczęśliwić. Nie krytykuj go Jest to kolejny bardzo ważny aspekt właściwej komunikacji. Jeżeli on się od Ciebie oddala, a Ty na dodatek go krytykujesz, naruszasz bardzo delikatną sferę – męskie ego. On sobie pomyśli: „Po co ona chce ze mną być skoro i tak nie odpowiada jej jaki jestem?”. Krytykując tylko utwierdzisz go w przekonaniu, że czas to zakończyć i poszukać szczęścia gdzie indziej. Próbując zatrzymać go przy sobie pamiętaj, żeby nie robić niczego na siłę! Jeżeli pomimo Twoich starań facet nie wykaże minimum inicjatywy, Ty – kobieta, która się szanuje i zna swoją wartość – powinnaś go sobie odpuścić. Z moją pomocą znajdziesz właściwego mężczyznę i nie dopuścisz do sytuacji, w której on mógłby nawet pomyśleć o odejściu od Ciebie. Wciąż masz wątpliwości? Zapisz się na mój całkowicie darmowy kurs i dowiedz się: - Jakie są najczęstsze błędy kobiet w relacjach z mężczyznami - Jakie cechy przyciągają facetów jak magnes, a jakie ich odpychają - Jak stworzyć stały i szczęśliwy związek z wartościowym mężczyzną
Zakochany facet się wycofuje, dlatego że potrzebuje sobie wszystko przemyśleć na spokojnie. Waha się, czy pozostać w tej relacji, czy może zakończyć znajomość raz na zawsze. Niekiedy kieruje nim zwyczajny narcyzm, albo fakt, że ma kogoś innego na boku. Rezygnacja ze związku to trudna decyzja, dlatego facet może ją odwlekać.
powiem ci coś, co może być trudne do usłyszenia, a jeszcze trudniejsze do zaakceptowania. To nie jest twoja konwencjonalna Rada rozstania. Nie powiem Ci, jak odzyskać byłą. zamiast tego powiem ci, dlaczego mężczyźni odchodzą, i że nie powinieneś tracić czasu i energii zastanawiając się, dlaczego z Tobą zerwał lub próbując go odzyskać. bo prawda jest taka, że jeśli cię puścił, to po prostu cię nie kochał. musimy przestać mylić miłość z namiętnością. Uważamy, że posiadanie pewnego rodzaju „zwierzęcego magnetyzmu” z kimś oznacza miłość, a może nawet bycie bratnimi duszami. jako kobiety mamy predyspozycję do łączenia tych zachowań z miłością, a nie pożądaniem. Pożądanie jest na jedną noc, nie na chłopaka, który nie może znieść bycia z dala od Ciebie dłużej niż dzień i który nie może trzymać rąk z dala od ciebie, kiedy cię zobaczy, prawda? źle. zakochałam się niegodziwie, szaleńczo i nieodwracalnie w moim byłym chłopaku. (Zadzwonimy do niego … Dick). Kiedy Dick ze mną zerwał, załamałem się. Stałam się szaloną byłą dziewczyną, którą zawsze uważałam za niezdolną do bycia. nie taki jestem. Jestem silnym, niezależnym typem. A jednak byłam tam, zachowując się jak głupia dziewczyna, trzymając się każdego jego tekstu i udostępniając się w każdy możliwy sposób. Robiąc dla niego rzeczy, kiedy nikt inny by tego nie zrobił i nadal pozwalając mu traktować mnie jak kompletną i kompletną bzdurę. starałem się ruszyć dalej. Wtedy albo on skontaktowałby się ze mną, albo ja skontaktowałabym się z nim, i przeszlibyśmy przez kilka tygodni, gdzie świetnie się dogadywaliśmy. Potem wybuchł Epicki wybuch, w którym nieuchronnie przywołał stare dramaty, a my przestaliśmy rozmawiać na kilka tygodni. Piana, płukanie, powtarzanie. trwało to dłużej, niż chcę przyznać, aż pewnego dnia po prostu zniknął po tym, jak twierdził, że mi wybaczył i zrozumiał, dlaczego zrobiłem niektóre idiotyczne rzeczy, które zrobiłem po rozstaniu. znowu rozmawialiśmy regularnie, a on po prostu zniknął bez słowa. okazuje się, że nawet się poruszył. Kiedy w końcu się odezwałam, przestał odpowiadać na moje SMS-y. patrząc wstecz, jestem wdzięczny za ostatni kawałek. Wtedy zdałem sobie sprawę z mojego błędu. Dick nigdy mnie nie kochał. jasne, powiedział mi, że jest, a może nawet sam w to wierzył, ale nie zostawia się kogoś, kogo się naprawdę kocha. Zostajesz i próbujesz rozwiązać swoje problemy. Nie stawia się kogoś, kogo się kocha, w sytuacji, gdy staje się szaloną, obsesyjną byłą dziewczyną. gdyby kiedykolwiek naprawdę czuł do mnie jakikolwiek rodzaj miłości, nie musiałby mnie przez to narażać. Wypracowalibyśmy wszystko jak dorośli. powód, dla którego ze mną zerwał był kiepski, a ja nie zamierzam się w to wszystko zagłębiać. chodzi o to, że odszedł, bo mnie nie kochał. gdyby się przyznał, zrezygnowałabym z prób odzyskania go na długo przed mną i moglibyśmy uniknąć niepotrzebnego dramatu i przeciągania się nawzajem przez błoto. To wszystko, co chciałem wiedzieć. dopóki myślałam, że czuje do mnie miłość, myślałam, że wszystko da się naprawić. Może gdybym się bardziej postarał, wszystko wróciłoby do normy. Moglibyśmy być szczęśliwi. Kiedy już wiedziałam, że mnie nie kocha, nie chciałam już z nim być. To jest to, co musisz zrozumieć. Ten były chłopak, który zerwał z tobą, nie przeżywa teraz pewnych rzeczy.”On cię nie kochał. Zapisz się do naszego newslettera. Dołącz teraz, aby otrzymywać popularne artykuły, porady najlepszych ekspertów i osobiste horoskopy dostarczane prosto do skrzynki odbiorczej każdego ranka. powtarzaj za mną: on mnie nie kochał. Niech to będzie twoja mantra. ludzie nie niszczą tego, co kochają. Wiem, że to boli. Niełatwo to zaakceptować. to również nie znaczy, że coś jest nie tak z tobą, ani z nim. To znaczy, że nie jesteście dla siebie stworzeni. Bez względu na to, jak dobrze się czułem, jeśli nie ma miłości, nie ma o co walczyć. Idź i znajdź kogoś, kto cię kocha albo kup sobie szczeniaka. Zaufaj mi, szczeniak pokocha cię bardziej niż ktokolwiek inny. problem polega na tym, że mylimy miłość z namiętnością. i uwierz mi, Rozumiem. Nigdy nie czułem się tak, jak czułem się z Dickiem z nikim innym. Sposób, w jaki zawsze mnie całował, jakby był na to głodny, jakby to był ostatni raz, kiedy się widzieliśmy. Sposób, w jaki spoczął na moim czole między pocałunkami. Sposób, w jaki nie mógł trzymać rąk z dala ode mnie. Sposób, w jaki wymawiał moje imię w łóżku. sprawił, że czułam się wyjątkowo — jakbym była dla niego jedyną dziewczyną na świecie. Jakby potrzebował mnie całym sobą. dlatego stałem się tak niegodziwy. Myliłam jego namiętność z uczuciem miłości. Myślałam, że to tylko dla mnie, że jego uczucia do mnie to w nim ujawniły. artykuł jest kontynuowany poniżej prawda jest taka, że pewnie tak całuje każdą dziewczynę. Taki już jest. Całuje z pasją. To namiętny facet. Niestety, ta namiętność nigdy nie wywołała miłości, która płonęła dla mnie tak, jak chciałam. To jest rzeczywistość, którą teraz Rozumiem i ta jasność pomogła mi wyjść z całego bałaganu. Wielu z nas ma takie romantyczne wyobrażenie, że powinniśmy mieć tę szaloną, magnetyczną atrakcję dla osoby, z którą mamy być. Że miłość bez namiętności nie jest prawdziwą miłością, nie jest ” połączeniem duszy.” faktem jest, że prawdziwa miłość może być czasem nudna, ale to nie czyni jej mniej realną. nie spędź czasu próbując naprawić zepsuty związek z byłą, która tak mało o Ciebie dbała, że zostawili cię z płaczem i załamaną. nie cierp głupca tylko dlatego, że boisz się, że już nigdy nie znajdziesz takiego połączenia. zamiast tego, spędź czas akceptując, że możesz nie, a jeśli nie, to w porządku. Poradzisz sobie bez tego. możesz być szczęśliwy bez tego. Obiecuję. Ale absolutnie nigdy nie będziesz szczęśliwy, jeśli jesteś konsumowany przez „to, co mogło być” i martwiąc się o to, co mogłeś zrobić inaczej. odpowiedź jest prosta. Nie mogłeś zrobić niczego inaczej i nigdy by tak nie było. Bo cię nie kochał. Nie mogę tego powiedzieć wystarczająco. gdyby nadal cię kochał, nadal byłby z tobą. On by nie odszedł. dzielę się tym z nadzieją, że nie pozwoli to komuś innemu stać się szaloną byłą dziewczyną i przechodzić przez miesiące, a nawet lata psychologicznej męki. Mam nadzieję, że zrobisz to lepiej dla siebie. Jeśli z Tobą zerwie, Zaakceptuj ostateczność. Jeśli pisze do Ciebie i chce cię widzieć, nie odpowiadaj na jego teksty. Nie angażuj go. i na miłość boską, nie pisz do niego, nie idź do jego mieszkania, nie szukaj go na Facebooku, i pod żadnym pozorem nie prześladuj go i / lub nowej dziewczyny, z którą się spotyka. Znajdź inny sposób lub inną osobę, aby wypełnić swój czas. podziękujesz mi (i sobie) za to później. Carrie Budd jest pisarką z pasją pomagania innym. Odnajduje wielką radość w upodabnianiu kobiet do znalezienia siły, aby posuwać się naprzód, gdy cała nadzieja wydaje się stracona.
. jaf1yil48q.pages.dev/314jaf1yil48q.pages.dev/511jaf1yil48q.pages.dev/533jaf1yil48q.pages.dev/279jaf1yil48q.pages.dev/58jaf1yil48q.pages.dev/325jaf1yil48q.pages.dev/501jaf1yil48q.pages.dev/92jaf1yil48q.pages.dev/239jaf1yil48q.pages.dev/466jaf1yil48q.pages.dev/907jaf1yil48q.pages.dev/490jaf1yil48q.pages.dev/941jaf1yil48q.pages.dev/203jaf1yil48q.pages.dev/40
co czuje facet który zerwał